Otwarcie nowej siedziby EBC, położonego nad brzegami Menu, wieżowca wartego 1,3 mld euro przyciągnęło tysiące radykalnych lewicowców chcących zaprotestować przeciwko roli jaką ten bank centralny odgrywa w kryzysie w strefie euro.

Organizatorem protestu jest antykapitalistyczny ruch Blockupy, który zapowiadał, że chce przeprowadzić kolorową i pokojową demonstrację, ale sytuacja wymknęła się spod kontroli. W stronę funkcjonariuszy ochraniających siedzibę banku poleciały kamienie i petardy. Uszkodzono zostały też prywatne samochody.

W obawie o bezpieczeństwo odwołano zajęcia w niektórych szkołach, przestały jeździć tramwaje a poczta wstrzymała dostarczanie przesyłek.  Policja podaje, że blisko 90 funkcjonariuszy odniosło obrażenia. Zatrzymano już około 350 osób. Także demonstranci mówią o wielu rannych w swoich szeregach. Policja użyła bowiem armatek wodnych i gazu.

- Uderzanie w zwykłych ludzi, robotników, policjantów, rodziny. Krytyka kapitalizmu zawsze była naszą tradycją, ale musi być ona pokojowa - zwracał się do demonstrantów Peter Feldman, burmistrz Frankfurtu

Organizatorzy szacują, że do Frankfurtu przyjedzie ok. 10 tysięcy przeciwników kapitalizmu i polityki finansowej prowadzonej w czasach kryzysu przez Europejski Bank Centralny. Ruch Blockupy od dawna zapowiadał, że będzie chciał zakłócić ceremonię otwarcia nowej siedziby banku.