Ren Jianxin, prezes kontrolowanej przez państwo spółki ChemChina, dotychczas zaaranżował już kilka dużych przejęć w takich krajach, jak Francja, Norwegia, Izrael i Australia, ale nie może zrobić żadnej większej transakcji w USA, bo nie dostaje amerykańskiej wizy.
W minionym roku Chiny i USA zapowiedziały wydawanie 10-letnich wiz, by promować rozwój handlu i turystyki między obu krajami. Ale panu Renowi nie dane było skorzystać z tego programu. Mówi, że bez problemów podróżował do USA przed powstaniem ChemChina, ale gdy spółkę założono, był w USA z delegacją, w której znalazło kilku chińskich prezesów z czarnej listy Waszyngtonu. – Od tego czasu wielokrotnie odmawiano mi wizy – dodał. Amerykańska ambasada w Pekinie informuje, że w ub.r. wpłynęło 1,84 mln wniosków wizowych i ponad 90 proc. zostało rozpatrzonych pozytywnie.