Silny popyt na sprzęt lotniczy i medyczny podreperował kwartalne wyniki spółki. Zarząd firmy podtrzymał też w piątek prognozy zysku w 2018 r. na poziomie 1 do 1,07 USD na akcję, wbrew oczekiwaniom analityków, że je obniży.
W drugim kwartale zysk GE spadł do 19 centów na akcję, podczas gdy analitycy prognozowali 18 centów. Przychody wyniosły 30,1 mld USD wobec prognozowanych 29,4 mld USD.
Po opublikowaniu tego raportu i utrzymaniu prognozy zysku kurs akcji General Electric wzrósł na nowojorskiej giełdzie o 2,9 proc. Wprawdzie od początku roku do czwartku kurs tych papierów spadł o 21 proc., ale od kwietnia do czerwca zdołały one zdrożeć o 1 proc. i był to ich pierwszy wzrostowy kwartał od końca 2016 r.
Miniony kwartał charakteryzowały wyjątkowe wydarzenia, nawet jak na ostatnie standardy General Electric. Sztandarowy gigant amerykańskiej przedsiębiorczości po ponad 100 latach został wyrzucony z indeksu Dow Jones Idustrial Average, co było bolesnym ciosem dla jednego z założycieli tego wskaźnika. Akcje GE odnotowały też największy od dziewięciu lat jednodniowy spadek kursu, po tym jak w maju prezes spółki John Flannery ostrzegł, że nie będzie „żadnej szybkiej naprawy" tego, co najbardziej dolega spółce. Podjęto jednak kilka ważnych decyzji – stuletni dział produkcji lokomotyw połączono ze spółką Wabtece, a produkcję silników gazowych sprzedano firmie Advent.