Notowane na giełdzie w Hongkongu akcje Prady rozpoczęły tydzień od spadku o 11 proc., największego od września 2017 r. W ciągu minionego roku papiery te straciły 38 proc., co oznacza uszczuplenie wartości rynkowej Prady o 864 mln euro. Inwestorzy zareagowali poniedziałkową przeceną na informację o spadku zysku operacyjnego spółki o 10 proc. do 366 mln USD.
Zarząd spółki przyczyn takiego pogorszenia wyników i giełdowych notowań upatruje w spadku popytu chińskich turystów w Hongkongu i Makao, którzy unikają tamtejszych sklepów z powodu słabszego kursu juana. Co gorsze sprzedaż Prady w kontynentalnych Chinach wykazuje stagnację, co jest znaczącym pogorszeniem koniunktury po wzroście przychodów w pierwszym półroczu 2018 r. o 17 proc.
Chińscy konsumenci wydają pieniądze z większą rozwagą, gdyż tempo wzrostu tamtejszej gospodarki jest obecnie najwolniejsze od 30 lat. Jeszcze bardziej odczuli to producenci samochodów i nowoczesnej elektroniki, ale wyniki Prady wskazują, że nowa chińska klasa średnia ogranicza też wydatki na luksusowe towary. To marne perspektywy dla tej branży, której 30 proc. z 1 bln USD rocznych przychodów pochodziło z Chin.