To w dużym stopniu utrudni firmie przeniesienie pieniędzy na finansowanie produkcji elektrycznych pojazdów.

Po opublikowaniu tego ostrzeżenia kurs akcji spółki spadł o prawie 2 proc., również dlatego, że był to już czwarty tego rodzaju komunikat, od kiedy Ola Kallenius został prezesem jej zarządu.

Spółka spodziewa się spadku o 50 proc., do 5,6 mld euro, zysku przed opodatkowaniem i odsetkami, i to bez uwzględniania wydatków na pokrycie kosztów prawnych. Firma zgodziła się już zapłacić 870 mln euro grzywny nałożonej przez prokuraturę w Stuttgarcie, ale czekają ją jeszcze procesy za manipulowanie testami spalin w USA, Kanadzie i w Niemczech. Ponad 200 inwestorów instytucjonalnych wystąpiło z żądaniem 900 mln euro odszkodowania za spadek kursów akcji spółki spowodowany ukrywaniem używania fałszywego oprogramowania. JB