Już w marcu, gdy ograniczenia aktywności ekonomicznej związane z epidemią koronawirusa dopiero zaczęły być w Europie wdrażane, gospodarka strefy euro znalazła się w najgłębszej zapaści od co najmniej 20 lat. Na domiar złego recesja ma inny charakter od poprzednich: najbardziej słabnie sektor usług, który daje pracę większej części Europejczyków niż przemysł.
Taki obraz sytuacji w europejskiej gospodarce malują PMI, wskaźniki koniunktury bazujące na ankiecie wśród menedżerów logistyki przedsiębiorstw, publikowane przez firmę analityczną IHS Markit. Marcowe odczyty mają wstępny charakter i opierają się na badaniach prowadzonych między 12 a 23 marca.
W strefie euro zbiorczy PMI, obejmujący sektor przemysłowy i usługowy, tąpnął w marcu do 31,4 z 51,6 pkt w lutym. W samych Niemczech spadł do 37,2 pkt z 50,7 miesiąc wcześniej, a we Francji do 30,2 pkt z 51,9 pkt w lutym.
Każdy odczyt PMI poniżej 50 pkt oznacza, że gospodarka kurczy się w ujęciu miesiąc do miesiąca. Dystans od tej granicy to miara tempa tych zmian. Marcowe odczyty sugerują, że gospodarka strefy euro znalazła się w najgłębszej recesji w historii tego wskaźnika, sięgającej lipca 1998 r.
Strefa euro zmagała się ze spowolnieniem gospodarczym już przed pandemią Covid-19. Było ono spowodowane recesją w przemyśle kilku państw, szczególnie Niemiec. Teraz jednak koniunktura załamała się też w sektorze usługowym, który odgrywa w gospodarce Eurolandu większą rolę. „Ten kryzys będzie zupełnie inny niż poprzednie. Sektor usług, który w poprzednich kryzysach łagodził dekoniunkturę, teraz załamał się" – skomentował na Twitterze Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.