Jak podał w piątek GUS, w urzędach pracy w styczniu zarejestrowanych było 837 tys. osób bezrobotnych, o niemal 49 tys. więcej niż w grudniu. W rezultacie stopa bezrobocia wzrosła z 5,1 do 5,4 proc.
Wzrost tego wskaźnika między grudniem, gdy w związku ze świętami mocno rośnie zapotrzebowanie na pracowników m.in. w handlu, a styczniem, jest regułą. Porównując do stycznia 2023 r., liczba bezrobotnych zmalała w br. o ponad 20 tys., stopa bezrobocia obniżyła się zaś o 0,1 pkt proc. Takie tempo jej spadku w ujęciu rok do roku utrzymuje się stale od września ub.r. Biorąc pod uwagę tylko stycznie, stopa bezrobocia jest w tym roku najniżej we współczesnej historii Polski.
Dane z urzędów pracy sugerują też, że koniunktura na rynku pracy zaczęła się poprawiać. Liczba ofert pracy, które wpłynęły do urzędów w ciągu miesiąca, wzrosła w styczniu o 7,7 proc. rok do roku, najbardziej od marca 2022 r., po zwyżce o 1,2 proc. w grudniu. Dzięki temu liczba ofert na koniec miesiąca była tylko o 2,5 proc. niższa niż przed rokiem, podczas gdy grudniu była o niemal 7 proc. niższa. W poprzednich miesiącach malała w tempie nawet 18 proc. rok do roku, co wskazywało na spadek zapotrzebowania na pracowników.
W praktyce nawet w ub.r., gdy polska gospodarka była w stagnacji, sytuacja na rynku pracy nie była zła. Wskazują na to wstępne wyniki Badań Aktywności Ekonomicznej Ludności za IV kwartał 2024 r., które GUS udostępnił także w piątek. To ankietowe badania, których wyniki uogólniane są na całą populację kraju.
W świetle BAEL, bezrobotnych w IV kwartale ub.r. było w Polsce 547 tys., o 36 tys. więcej niż rok wcześniej. Stopa bezrobocia wzrosła więc do 3,1 proc. z 2,9 proc. w IV kwartale 2022 r. Te dane można by uznać za niepokojące gdyby nie to, że jednocześnie wzrosło zatrudnienie. Liczba osób pracujących (w wieku od 15 do 89 lat) wzrosła o 0,1 proc. rok do roku, do 17323 tys. To najwyższy poziom w historii badań.