Inflacyjny szok na koniec roku

Wskaźnik cen konsumpcyjnych, główna miara inflacji w Polsce, wzrósł w grudniu o 6,1 proc. rok do roku, najmniej od września 2021 r., po 6,6 proc. w poprzednich dwóch miesiącach. Ekonomiści w większości spodziewali się minimalnego spadku inflacji.

Publikacja: 05.01.2024 10:58

Inflacyjny szok na koniec roku

Foto: Adobe Stock

Jak obliczył wstępnie GUS (szczegółowe dane poda w połowie miesiąca), wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI) wzrósł w grudniu o 6,1 proc. rok do roku po zwyżkach o 6,6 proc. w październiku i listopadzie. Ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści przeciętnie szacowali, że inflacja wyhamowała tylko nieznacznie, do 6,5 proc. rocznie. Spośród 22 uczestników (zespołów analitycznych i indywidualnych ekonomistów) tej ankiety tylko trzech liczyło się z wynikiem na poziomie 6,2 proc. lub niższym.

W stosunku do poprzedniego miesiąca CPI wzrósł w grudniu o 0,1 proc. po zwyżce o 0,7 proc. w listopadzie.

Do wyhamowania inflacji w największym stopniu przyczynił się wolniejszy wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych. Towary z tej kategorii podrożały w grudniu o 5,9 proc. rok do roku, najmniej od października 2021 r., po 7,3 proc. w listopadzie. W stosunku do poprzedniego miesiąca podrożały o 0,2 proc. – mniej niż zakładała większość ekonomistów.

W grudniu przyspieszył też spadek cen na stacjach benzynowych. Paliwa do prywatnych środków transportu potaniały o 6 proc. rok do roku po 5,7 proc. w listopadzie. W porównaniu do poprzedniego miesiąca ceny paliw zmalały o 1,8 proc.

Spadek inflacji ograniczył natomiast wzrost cen nośników energii o 9,8 proc. rok do roku po zwyżce o 7,9 proc. w listopadzie. W ujęciu miesiąc do miesiąca nośniki energii (gaz, prąd, opał) potaniały jednak o 0,3 proc.

Na podstawie piątkowych danych GUS ekonomiści szacują, że tzw. inflacja bazowa, która nie obejmuje cen żywności, paliw i energii, wyhamowała w grudniu do 6,8-7 proc. rok do roku z 7,3 proc. w listopadzie. Co znamienne, szacunki te nie różnią się od tych formułowanych przed wstępnymi danymi o CPI, choć te okazały się niespodzianką. To potwierdza, że ekonomistów zaskoczyły głównie ceny żywności.

W 2024 r. inflacja może znaleźć się w okolicy 3 proc. rdr

W całym 2023 r. inflacja wynosiła średnio 11,6 proc. po 14,3 proc. w 2022 r. Ekonomiści zgodnie oceniają, że w 2024 r. będzie średnio jeszcze niższa. Uczestnicy noworocznej ankiety „Parkietu” przeciętnie prognozowali, że CPI będzie rósł w tempie 5,3 proc., a więc nawet wolniej niż w grudniu. Z drugiej strony, wiele scenariuszy zakłada U-kształtny przebieg inflacji. O ile na przełomie I i II kwartału, dzięki wysokiej bazie odniesienia sprzed roku, inflacja może znaleźć się w okolicy 3 proc. rok do roku, o tyle później prawdopodobnie znów wzrośnie.

Czytaj więcej

Czego ekonomistów nauczył 2023 rok

- Według nas na przełomie I i II kwartału inflacja osiągnie dołek w okolicy 3 proc., a więc już w szeroko definiowanym celu inflacyjnym (2,5 proc. +/- 1 pkt proc. – red.). Ale potem, jak oczekujemy, będzie się odbudowywała, na koniec 2024 r. znajdzie się między 4 a 5 proc. Wychodzi nam, że średnio w 2024 r. inflacja wyniesie nieco poniżej 5 proc. W porównaniu to 2023 r., gdy przeciętna inflacja wyniosła 11,5 proc., to bardzo duża zmiana, ale wciąż nie można powiedzieć, że w procesach inflacyjnych wszystko już jest w porządku. Nasza prognoza na 2025 r. na razie nie jest niższa od prognozy na 2024 r. Wciąż będziemy się więc mierzyli z inflacją wyraźnie powyżej celu NBP – tłumaczyła kilka dni temu na antenie Parkiet TV Marta Petka-Zagajewska, dyrektorka biura analiz makroekonomicznych w PKO BP.

RPP obniży stopę referencyjną NBP?

Źródłem utrzymującej się presji na wzrost cen będzie prawdopodobnie nadal szybki wzrost płac, który z jednej strony będzie windował koszty firm, szczególnie w usługach, z drugiej zaś będzie prowadził do odbicia popytu konsumpcyjnego.

- Moim zdaniem wzrost płac będzie się utrzymywał na podwyższonym poziomie. Na razie windują go podwyżki płacy minimalnej, ale w tle są inne zjawiska. Napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych oznacza, że te wchodzące firmy muszą przejmować pracowników od firm już obecnych na rynku, co wymaga przebijania ich płacami. Na to nakładał będzie się duży impuls fiskalny. Na krótką metę inflacja bazowa może jeszcze zaskakiwać tempem spadku. Pomoże umocnienie złotego, recesja w konsumpcji, którą mieliśmy, no i zewnętrzne czynniki, czyli dezinflacja na świecie. Ale prędzej czy później, właśnie ze względu na uporczywie wysoką dynamikę płac, wybiją ceny usług. Jak byśmy tego nie modelowali, na dłuższą metę inflacja bazowa stabilizuje się nam gdzieś powyżej 4 proc. rocznie. W takich okolicznościach może być trudno sprowadzić do celu NBP też inflację CPI – mówił podczas noworocznej debaty „Parkietu” Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego.

NBP ma za zadanie utrzymywać inflację na poziomie 2,5 proc. rocznie. Ten cel, według obecnych prognoz, uda się osiągnąć najwcześniej w II połowie 2025 r. W tym świetle Rada Polityki Pieniężnej nie ma dużej przestrzeni do obniżek stóp procentowych. Mimo to większość ekonomistów zakłada, że w 2024 r. RPP obniży stopę referencyjną NBP o 0,5 pkt proc. w dwóch ruchach. Co do tego, kiedy do nich dojdzie, zgody jednak nie ma. Część analityków uważa, że na pierwszą obniżkę RPP zdecyduje się w marcu, inni sądzą, że poluzowanie polityki pieniężnej możliwe będzie dopiero w II połowie roku.

Gospodarka krajowa
Członek RPP rewiduje stanowisko ws. obniżki stóp procentowych
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Gospodarka krajowa
Polacy mogą zaskoczyć rynek wydatkami
Gospodarka krajowa
Inflacja nie daje o sobie zapomnieć
Gospodarka krajowa
Część członków RPP kruszeje w sprawie wiosennych obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Gospodarka krajowa
Trzy kraje w UE z wyższą inflacją niż Polska. Energia drożeje wyjątkowo mocno
Gospodarka krajowa
Czy da się „wykręcić” 110 mld zł dziury w budżecie w dwa miesiące