Bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK), który odzwierciedla oceny i oczekiwania gospodarstw domowych dotyczące ich sytuacji finansowej oraz stanu gospodarki, a także ich skłonność do dokonywania ważnych zakupów, wzrósł w sierpniu do -22,3 pkt z -24,9 pkt w lipcu. Wyżej był poprzednio w październiku 2021 r., gdy ustępowały obawy konsumentów związane z pandemią, a nie pojawiły się jeszcze nowe, związane z inflacją i wojną tuż za polską granicą.
Patrząc w szerszej perspektywie, nastroje konsumentów są wciąż słabe. Każdy ujemny odczyt BWUK oznacza, że więcej gospodarstw domowych raportuje pogorszenie swojej sytuacji finansowej niż poprawę. Tymczasem w kilku latach poprzedzających pandemię Covid-19 wskaźnik ten był powyżej zera. Ponadto, jego sierpniowa zwyżka jest już dziesiątą z rzędu. Tak konsekwentnego przypływu optymizmu – albo odpływu pesymizmu – GUS w historii badań nastrojów konsumentów jeszcze nie odnotował.
Popyt już odżywa
W sierpniu do zwyżki BWUK w największym stopniu przyczynił się wzrost skłonności gospodarstw domowych do dokonywania ważnych zakupów. Ta składowa wskaźnika nastrojów podskoczyła z -27,7 pkt do -21,8 pkt i wróciła tym samym powyżej poziomu z lutego 2022 r., czyli miesiąca ataku Rosji na Ukrainę, którego konsekwencją było też przyspieszenie wysokiej już wcześniej inflacji. Teraz do poprawy nastrojów konsumentów przyczynia się właśnie malejąca inflacja, która przestała już erodować siłę nabywczą wynagrodzeń.
Wzrost skłonności gospodarstw domowych do zakupów znajduje już odzwierciedlenie w wynikach sprzedaży detalicznej towarów, która w lipcu drugi raz rzędu wzrosła (w ujęciu miesiąc do miesiąca po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych). W ujęciu rok do roku sprzedaż towarów wciąż maleje, ale w dużej mierze pod wpływem wysokiej bazy odniesienia związanej ze wzrostem populacji Polski wskutek napływu uchodźców. Dotyczy to również dóbr trwałego użytku, takich jak meble i sprzęt RTV oraz AGD, którymi gospodarstwa domowe nasyciły się w latach 2020–2022 (patrz – wykres). Szeroko rozumiana konsumpcja, z uwzględnieniem usług, maleje wolniej niż sprzedaż towarów. W II kwartale, jak szacują ekonomiści, spadła o 3 proc. rok do roku, a w III kwartale niewykluczona jest jej stabilizacja.