W ocenie ekonomistów z Banku Pekao, którzy od dawna
oczekiwali, że PKB w I kwartale rok do roku się nie zmieni, polskiej gospodarce
pomogła poprawa wyników handlu zagranicznego. W I kwartale, jak wynika ze
wstępnych danych NBP, nadwyżka Polski w handlu towarami i usługami podskoczyła
do 13,4 mld euro z 4 mld euro kwartał wcześniej i 1 mld euro rok wcześniej. To
prawdopodobnie oznacza, że tzw. eksport netto, który już w IV kwartale ub.r.
dodał do rocznego wzrostu PKB 1,7 pkt proc., w I kwartale podbił wyniki
gospodarki jeszcze bardziej.
W ocenie Andrzeja Kamińskiego, ekonomisty z Banku
Millennium, źródłem niespodzianki mogła też być wyższa od oczekiwań dynamika
inwestycji. Jak tłumaczy, byłoby to zrozumiałe, bo w tym roku kończy się czas
na wykorzystanie unijnych funduszy z budżetu UE na lata 2014-2020. Sprzyja to
realizacji inwestycji infrastrukturalnych.
Jak zauważyli na Twitterze ekonomiści z mBanku, lepsze od
oczekiwań wyniki gospodarki w I kwartale sprawiają, że najprawdopodobniej dużo
lepszy będzie też cały rok. Dotąd większość ekonomistów zakładała, że PKB
Polski zwiększy się o niespełna 1 proc. Teraz, jak wskazują analitycy mBanku,
możliwy jest wynik w okolicy 2 proc. Nawet gdyby w każdym z trzech pozostałych
kwartałów aktywność w gospodarce malała o 0,6 proc. (kwartał do kwartału, po
oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych), cały rok zamknąłby się zwyżką PKB
o 1 proc. Tymczasem taki spadek aktywności jest mało prawdopodobny. Szybki
wzrost wynagrodzeń w warunkach hamującej inflacji oznacza, że już w najbliższych
miesiącach realne dochody gospodarstw domowych wrócą na ścieżkę wzrostu,
prowadząc do odbicia konsumpcji. Na to nałożą się efekty ekspansywnej polityki
fiskalnej przed wyborami.
Ocenę kondycji gospodarki utrudniają nieco bezprecedensowe
wahania zapasów w firmach. Ich kumulacja podbijała wzrost PKB od II kwartału
2021 r. do końca 2022 r. Ekonomiści oceniali, że prędzej czy później firmy
zaczną obsługiwać bieżące zamówienia z zapasów, redukując stany magazynowe. To
oznaczałoby osłabienie popytu w gospodarce. Zjawisko to, wbrew oczekiwaniom,
nie wystąpiło w IV kwartale, ale w I kwartale mogło już wystąpić. Dodatkową
komplikacją jest to, że dane GUS w ostatnich kwartałach były mocno rewidowane
(to m.in. skutek wysokiej inflacji, która utrudnia ocenę tendencji realnych,
oraz zmiany sezonowych wzorców po okresie dużych wahań koniunktury).
Przykładowo, GUS oceniał początkowo, że w I kwartale 2022 r. PKB (odsezonowany)
zwiększył się o 2,4 proc. w stosunku do poprzedniego kwartału. Obecne dane –
rewidowane kilka razy – sugerują, że PKB podskoczył wtedy aż o 4,4 proc.