Wstępny szacunek CPI, głównej miary inflacji w Polsce, GUS opublikuje w poniedziałek. We wrześniu wskaźnik ten wzrósł o 17,2 proc. rok do roku, po zwyżce o 16,1 proc. we wrześniu. W obu przypadkach ten wynik przekroczył nawet skrajne przewidywania analityków.
Teraz ekonomiści przewidują, że inflacja przyspieszyła do 17,9 proc. rok do roku. Nie brakuje jednak szacunków wyższych. Analitycy z Santander Bank Polska spodziewają się wyniku na poziomie 18,3 proc. rok do roku. To oznaczałoby, że w ciągu miesiąca poziom cen w Polsce wzrósł o 2 proc., najbardziej od kwietnia.
Czytaj więcej
Nie widać końca wzrostu cen. Tylko niewielki odsetek firm chce je obniżać w najbliższych 12 miesiącach.
- Jeśli mamy rację, oznaczałoby to ponowny mocny wzrost rozpędu inflacji, tylko w części wynikający z podwyżek cen żywności i energii – tłumaczą w piątkowym tygodniku ekonomicznych ekonomiści z Santander BP. Jak podkreślają, wzrost cen ma coraz szerszy zakres, czego przejawem jest przyspieszająca inflacja bazowa, nie obejmująca cen energii i żywności. Według nich sięgnęła ona we wrześniu 11,3 proc. rok do roku po 10,7 proc. w sierpniu. Przeciętnie ekonomiści w ankiecie „Parkietu” oczekują wyniku na poziomie 11,1 proc.
- Według naszych szacunków żywność podrożała w październiku o około 2 proc. w stosunku do września, wyraźnie powyżej wzorca sezonowego, a paliwa podrożały aż o 9 proc. – dodają analitycy z Santander BP.