Jak podał w czwartek GUS, produkcja budowlano-montażowa w czerwcu wzrosła realnie (tzn. licząc w cenach stałych) o 5,9 proc. rok do roku po zwyżce o 13 proc. w maju. To najsłabszy wynik od grudnia ub.r. i wyraźnie niższy niż oczekiwała większość ankietowanych przez „Parkiet” ekonomistów. Przeciętnie szacowali oni, że wzrost produkcji budowlanej zwolnił do niespełna 11 proc. rok do roku.
Do wyhamowania wzrostu produkcji budowlanej w ujęciu rok do roku przyczynił się niekorzystny układ kalendarza. O ile maj w br. liczył o dwa dni robocze więcej niż w 2021 r., o tyle czerwiec w obu latach miał tych dni tyle samo. Ale także po oczyszczeniu z tego typu czynników koniunktura w budownictwie była w czerwcu słaba. W stosunku do maja aktywność zmalała o 3,5 proc. rok do roku. Tak duże wahania oczyszczonej z wpływu czynników sezonowych produkcji to ostatnio norma. Jeszcze większe jej zniżki GUS odnotował m.in. kwietniu, lutym i grudniu ub.r. W między czasie zdarzały się spore zwyżki, ale mimo to aktywność w budownictwie była w czerwcu na poziomie z grudnia, a zarazem niżej niż w lutym 2020 r., ostatnim miesiącu, gdy pandemia Covid-19 nie miała jeszcze wpływu na polską gospodarkę.
Koniunkturę w budownictwie psuje kilka czynników, które z różną siłą oddziałują na różne segmenty rynku budowlanego. W czerwcu na niskim poziomie (5 proc. rok do roku po 3,9 proc. w maju) utrzymał się wzrost produkcji w kategorii „budowa obiektów inżynierii lądowej i wodnej”. - To jest związane z ograniczoną aktywnością inwestycyjną sektora publicznego – ocenia Jakub Olipra, ekonomista z Credit Agricole Bank Polska.
W zakresie robot budowlanych specjalistycznych, które obejmują m.in. przygotowanie gruntów pod budowę, produkcja zmalała o 3,1 proc. rok do roku po zwyżce o 3,3 proc. w maju. – To jest naszym zdaniem spowodowane głównie wyhamowaniem nowych inwestycji przedsiębiorstw i mieszkaniowych – dodaje Olipra.