Pożegnanie z jednocyfrową inflacją

Towary i usługi konsumpcyjne podrożały w lutym o 8,5 proc. rok do roku po 9,4 proc. w styczniu. Inflację stłumiły czasowe obniżki podatków, znane jako Tarcza Antyinflacyjna. Nawet ona nie będzie jednak w stanie zapobiec skokowi inflacji powyżej 10 proc. w marcu i kolejnych miesiącach.

Publikacja: 15.03.2022 10:34

Pożegnanie z jednocyfrową inflacją

Foto: Bartek Sadowski

Jak podał we wtorek GUS, wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, wzrósł w lutym o 8,5 proc. rok do roku, po zwyżce o 9,4 proc. w styczniu. To wynik wyraźnie powyżej oczekiwań ekonomistów, którzy w ankiecie „Parkietu” przeciętnie szacowali, że CPI w lutym wzrósł o 8,1 proc. rok do roku. Niepewność była jednak duża ze względu na to, że publikując lutowe dane GUS tradycyjnie aktualizuje skład CPI. Prognozując inflację w lutym, ekonomiści tego składu siłą rzeczy nie znają.

Aktualizacja składu CPI, który odzwierciedla strukturę wydatków konsumpcyjnych przeciętnego gospodarstwa domowego w poprzednim roku, była również przyczyną rewizji styczniowego odczytu inflacji. Miesiąc temu GUS podał, że zwyżka CPI wyniosła 9,2 proc., ale dotyczyło to wskaźnika o składzie obowiązującym w 2021 r. CPI w aktualnym składzie wzrósł w lutym o 9,4 proc. rok do roku.

Na wzrost CPI w lutym wyraźnie wpłynęła rządowa Tarcza Antyinflacyjna, czyli czasowe obniżki VAT na niektóre towary i usługi, w szczególności podstawowe artykuły żywnościowe i paliwa. Wzrost cen żywności wyhamował w lutym do 7,8 proc. rok do roku z 9,6 proc. w styczniu. Paliwa do prywatnych środków transportu podrożały o 11,1 proc. rok do roku po 23,8 proc. miesiąc wcześniej. Zdecydowanie wolniej drożał też gaz: o 39,1 proc. rok do roku po 51,3 proc. w styczniu.

Efekty Tarczy najlepiej pokazuje spadek CPI w lutym o 0,3 proc. w stosunku do stycznia, gdy z kolei wskaźnik ten wzrósł o 1,9 proc. w stosunku do grudnia, najbardziej w tym stuleciu. Lutowa zniżka CPI była pierwszą od lipca 2020 r. Jak jednak zauważył Jakub Olipra, ekonomista z Credit Agricole Bank Polska, obniżki podatków pośrednich nie przeniosły się w pełni na ceny towarów, szczególnie w przypadku żywności. „Ceny żywności i napojów bezalkoholowych obniżyły się w lutym zaledwie o 1,0 proc. miesiąc do miesiąca. W warunkach pełnego przeniesienia obniżki VAT na ceny oraz braku zmian cen surowców rolnych ceny powinny obniżyć się o ok. 4 proc. miesiąc do miesiąca” – tłumaczy Olipra.

Na podstawie wtorkowych danych ekonomiści szacują, że tzw. inflacja bazowa, nie obejmująca cen energii i żywności, wyniosła w lutym około 6,7 proc., najwięcej od grudnia 2000 r., po 6,1 proc. w styczniu i 5,1 proc. w grudniu (oficjalne dane przedstawi w środę NBP). Inflację bazową w górę pchają przede wszystkim drożejące usługi. Ich ceny w lutym wzrosły o 9,1 proc. rok do roku, po zwyżce o 8,3 proc. w styczniu. To nowy wieloletni rekord. Szczególnie szybko drożały usługi turystyczne (o 17,4 proc. r/r), szpitalne i sanatoryjne (o 12,6 proc.), fryzjerskie i kosmetyczne (o 12,4 proc.), gastronomiczne i hotelarskie (o 11,5 proc.) oraz stomatologiczne (o 11,5 proc.).

Zdaniem Jakuba Olipry, do wzrostu inflacji bazowej przyczynia się rosnąca presja kosztowa związana z podwyżkami cen energii dla firm. Dodatkowym czynnikiem był prawdopodobnie rozpędzający się wzrost płac. Między listopadem 2021 r. a styczniem 2022 r. przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw rosło średnio w tempie 10,2 proc. rok do roku, w porównaniu do 8,2 proc. w pierwszych 10 miesiącach ub.r. „Dalszy, silny wzrost inflacji bazowej odzwierciedla utrzymującą się szeroką presję inflacyjną w polskiej gospodarce” – podkreśla ekonomista z Credit Agricole Bank Polska.

Dotychczasowe prognozy ekonomistów sugerowały, że inflacja w 2021 r. będzie średnio wynosiła około 7-8 proc. w zależności od założeń dotyczących czasu obowiązywania Tarczy. Z powodu wojny w Ukrainie, której konsekwencją jest gwałtowny wzrost cen surowców energetycznych i rolnych, ale też nasilenie się zaburzeń w łańcuchach dostaw, te prognozy są dziś zdecydowanie zbyt niskie. Nowe pozostają jednak niepewne ze względu na dużą zmienność cen surowców. Przykładowo, ekonomiści z BNP Paribas w opublikowanym we wtorek raporcie oceniają, że zarówno w tym, jak i w przyszłym roku, inflacja będzie średnio wynosiła 10 proc. przy założeniu, że baryłka ropy naftowej będzie kosztowała przeciętnie 110 USD. Obecnie jednak ta cena jest sporo niższa (96-100 USD w zależności od gatunku ropy).

- Wybuch wojny znacząco zmienił scenariusz inflacji. Pomimo zapowiedzianego przedłużenia Tarczy Antyinflacyjnej sądzimy, że w tym roku inflacja średniorocznie przebije poziom 9 proc. Odczyt za luty będzie jednym z najniższych w tym roku, a wiosną możemy zobaczyć dwucyfrowe poziomy inflacji. Głównym źródłem niepewności będą ceny surowców, w tym głównie ropy, i kurs złotego – podsumowuje Marta Petka-Zagajewska, kierownik zespołu analiz makroekonomicznych w PKO BP.

Ekonomiści z Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP w opublikowanym w zeszłym tygodniu „Raporcie o inflacji” przewidują, że wzrost CPI w tym roku wyniesie prawdopodobnie średnio niemal 11 proc. rok do roku, a w 2023 r. około 9 proc. Ten scenariusz opierał się jednak na założeniu, że Tarcza Antyinflacyjna wygaśnie z końcem lipca, jak planował początkowo rząd. Gdyby Tarcza została utrzymana do końca roku, średnia inflacja w br. wyniosłaby według DAiBE NBP 9,1 proc., za to w 2023 r. byłaby średnio na poziomie 10,6 proc. Część ekonomistów zakłada, że taki wynik będzie dla rządu nieakceptowalny, a czasowe obniżki podatków pośrednich będą utrzymywane jeszcze przez cały 2023 r.

Prognozy DAiBE powstały też przy założeniu braku zmian w polityce pieniężnej. Tymczasem już po ich publikacji Rada Polityki Pieniężnej podwyższyła stopę referencyjną NBP o 0,75 pkt proc., do 3,5 proc., a prezes NBP Adam Glapiński zapowiedział, że cykl będzie jeszcze kontynuowany. Choć to na ceny surowców nie wpłynie, a inflację bazową zacznie tłumić ze sporym opóźnieniem, może oddziaływać na inflację w krótkim terminie za pośrednictwem kursu waluty.

Ekonomiści z BNP Paribas spodziewają się, że stopa referencyjna NBP dojdzie do najbliższych miesiącach do 5 proc., ale przyznają, że jej podwyżka do 6 proc. nie byłaby dużym zaskoczeniem. Notowania kontraktów terminowych na WIBOR sugerują, że takiego docelowego poziomu głównej stopy NBP spodziewają się obecnie uczestnicy rynku finansowego.

Gospodarka krajowa
Silne poparcie dla deregulacji gospodarki w Polsce
Gospodarka krajowa
Nadgodziny bez PIT? Ekonomiści sceptyczni. „Rodzi pokusę nadużycia”
Gospodarka krajowa
Inflacja bazowa mocno w dół. Kolejne dane o cenach lepsze od prognoz
Gospodarka krajowa
NBP widzi inflację w granicach celu w połowie 2026 r., rynek dużo wcześniej
Gospodarka krajowa
Agencja Fitch podjęła decyzję ws. ratingu Polski i ścięła prognozę dla PKB w 2025 r.
Gospodarka krajowa
NBP widzi inflację w granicach celu w połowie 2026 r., rynek dużo wcześniej