Zdaniem ekspertów organizacji, najnowsze wyniki wskazują, że spowolnienie prawdopodobnie osiągnęło punkt kulminacyjny.
W marcu indeks prognoz sytuacji w gospodarce w najbliższych dwunastu miesiącach był na takim samym poziomie, jak miesiąc wcześniej – 40 punktów. Indeks prognoz kwartalnych zrównał się z rocznym po obniżce o dwa punkty. Indeks może osiągać poziom 100 punktów. 50 punktów odpowiada wzrostowi PKB w granicach 3–3,5 proc.
Obliczany przez Lewiatana roczny „indeks popytu” znalazł się na najniższym poziomie w historii. – Konsumpcja zwalnia na skutek stagnacji funduszu płac i rosnącej niepewności zatrudnienia – wyjaśnia Stanisław Kubielas. Jego zdaniem, wydatki konsumentów będą jednak nadal rosły o 2,5–3 proc. w skali roku, efekt pogorszenia sytuacji na rynku pracy mogą bowiem złagodzić kredyty zaciągane przez indywidualne gospodarstwa domowe.
Kubielas dodaje, że w styczniu o jedną czwartą obniżył się eksport, ale ponieważ spadał wolniej niż import, to z punktu widzenia dynamiki PKB efekt netto może być pozytywny. – Na tle takich krajów jak Niemcy czy Japonia, gdzie eksport spadał o 50 proc., i tak jesteśmy w lepszej sytuacji. Pomaga nam deprecjacja złotego – mówi Kubielas.
Osłabienie naszej waluty podnosi konkurencyjność eksportu, a jednocześnie sprzyja przenoszeniu produkcji do Polski. – W styczniu nieoczekiwanie napłynęło do Polski o 30 proc. więcej inwestycji zagranicznych niż rok wcześniej – zwraca uwagę Stanisław Kubielas.