Po pięciu latach w UE na plusie 14 mld euro

W latach 2007–2013 do budżetu UE wpłacimy 21 mld euro. Do Polski wpłynie 91 mld euro. Saldo będzie pięć razy wyższe niż w pierwszych pięciu latach członkostwa

Publikacja: 25.04.2009 01:54

Po pięciu latach w UE na plusie 14 mld euro

Foto: GG Parkiet

Po pięciu latach w Unii Europejskiej jesteśmy do przodu o 14 mld euro. W latach 2004– –2008 wpłaciliśmy do wspólnego budżetu składki w łącznej wysokości prawie 12,5 mld euro. Unia przekazała nam ponad 26,5 mld euro – wynika z opublikowanego w piątek raportu Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej.

[srodtytul]Nie sprawdziły się czarne scenariusze[/srodtytul]

– Nie sprawdziły się czarne scenariusze, które pisano, gdy Polska przystępowała do UE – powiedział Mikołaj Dowgielewicz, szef UKIE. Przypomniał, że Polaków straszono wykupem ziemi przez cudzoziemców, upadkiem rolnictwa i tym, że nasz kraj będzie płatnikiem netto. W 1999 r. 89 proc. rolników i 83 proc. mieszkańców wsi było zdania, że cudzoziemcy nie powinni mieć prawa do zakupu ziemi w Polsce.

– Liczba wydawanych zezwoleń na nabycie ziemi rolnej pozostaje na stałym poziomie 230 rocznie – poinformował szef UKIE. Dodał, że rolnictwo okazało się jednym z największych beneficjentów przystąpienia do UE. Z raportu wynika, że w latach 2004–2008 na polską wieś tylko w postaci dopłat bezpośrednich wpłynęło prawie 10,5 mld euro.– Bardzo istotne jest to, że fundusze UE przekazywane Polsce w latach 2007–2013 – w sumie 91 mld euro – pozwolą nam w lepszej formie przetrwać obecną recesję – stwierdził szef UKIE.

[srodtytul]Stoczniowcy nie skorzystali[/srodtytul]

Dowgielewicz nie ukrywa, że pięć lat w UE to nie tylko pasmo sukcesów. Jego zdaniem, największą porażką Polski w procesie integracji z UE jest to, że nie udało się wprowadzić euro.– Straciliśmy czas. Gdybyśmy byli w strefie euro, spłacający kredyty, ale też przedsiębiorcy spaliby dzisiaj spokojnie – powiedział Dowgielewicz.

Szef UKIE zwrócił uwagę, że olbrzymia fala migracji po otwarciu zachodnich rynków pracy spowodowała, że w Polsce brakowało pracowników. Przypomniał, że przed Polakami zamknięty jest jeszcze rynek pracy w Austrii i Niemczech. – Jeśli te dwa kraje wystąpią o odłożenie otwarcia swoich rynków dla pracowników z nowych państw UE, będziemy protestować – powiedział Dowgielewicz.

„Parkiet” zapytał szefa UKIE, czy znaczne ograniczenie połowów na Bałtyku i redukcję polskiej floty połowowej oraz efekt negocjacji z KE w sprawie przemysłu stoczniowego zalicza do sukcesów, czy porażek członkostwa w UE. – Polscy rybacy rzeczywiście musieli dostosować połowy do zasobów ryb na Bałtyku, ale otrzymali za to wysokie rekompensaty – odpowiedział Dowgielewicz.

Dodał, że negocjacje o pomocy dla stoczni powinny być przeprowadzone jeszcze przed akcesją. – Problem został na lata schowany pod sukno. Chorwacja już teraz negocjuje z KE kwestię pomocy publicznej dla swojej stoczni, a chce przystąpić do UE dopiero w 2011 r. – przypomniał Dowgielewicz.

Gospodarka krajowa
Zanosi się na dezinflację i obniżki stóp NBP, a zatem i depozytów
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Gospodarka krajowa
Polska gospodarka pod koniec 2024 roku rosła jeszcze szybciej
Gospodarka krajowa
Gospodarka rosła jeszcze szybciej. Są nowe dane o PKB
Gospodarka krajowa
Dane o inflacji najlepsze od lat i najsłabsze od roku
Gospodarka krajowa
Modlitwa polskich firm. Czyli siedem barier głównych
Gospodarka krajowa
Ponad 76 mld zł deficytu w budżecie państwa po marcu