Jak dowiedział się „Parkiet”, prezes EuRoPol Gazu Mirosław Dobrut leci do Moskwy, by ostatecznie wyjaśnić szefom GazpromExportu zasady, na jakich ma być wykorzystywany polski odcinek rurociągu jamalskiego. Zgodnie z prawem Unii Europejskiej powinien mieć niezależnego od właścicieli operatora. I taką funkcję ma przejąć państwowa firma Gaz System. Jednak by to było możliwe, to EuRopol Gaz musi wystąpić do prezesa Urzędu regulacji Energetyki z odpowiednim wnioskiem. Termin złożenia dokumentów upływa w najbliższą sobotę, więc zarząd EuRoPol Gazu ma czas praktycznie do piątku. Potem to prezes URE wyznaczy sam operatora.
Gaz System pełniąc tę funkcję, będzie udostępniał rurociąg na ogólnie przyjętych zasadach. Do tej pory był wykorzystywany przez GazpromExport do transportu gazu do Niemiec. Z ok. 30 mld m sześc. gazu rocznie, jaki płynie Jamałem tylko ok. 10 proc. odbiera Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo.
Bez pewności, że rurociąg będzie podlegał unijnemu prawodawstwu, Komisja Europejska nie da polskim władzom zgody na zawarcie umowy gazowej z Rosją, zgodnie z którą w najbliższych latach ma wzrosnąć istotnie import rosyjskiego surowca do naszego kraju.
Jeszcze wczoraj o tej sprawie rozmawiał wicepremier Waldemar Pawlak z komisarze UE ds. energii Guentherem Oettingerem. Po spotkaniu – późnym wieczorem – komisarz zapewniał, że jest postęp w negocjacjach ws. umowy gazowej. Jego zdaniem jest możliwe wspólne stanowisko Polski i Rosji, które zapewni, że umowa będzie zgodna z prawem UE. Stąd dzisiejsza wizyta prezesa Dobruta w Moskwie.
Z nieoficjalnych informacji wynika, ze komisarz zaproponował nawet pomoc ze strony Unii w rozmowach ze strona rosyjską. – Najwyraźniej Bruksela też zdaje sobie sprawę, ze bez podpisania umowy z Rosją w listopadzie, w Polsce może zabraknąć gazu – mówi jeden z ekspertów. Stąd deklaracja pomocy.