W opinii analityków gwałtowny spadek wartości złotego był wynikiem z jednej strony gorszych od oczekiwań danych o amerykańskim PKB w I kwartale br., a z drugiej – sugestii, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy może nie wypłacić Grecji kolejnej transzy pomocy finansowej.
– Wpływ na zachowanie inwestorów miało też wstrzymanie wymiany euro na złote prowadzonej przez Bank Gospodarstwa Krajowego – dodaje Dorota Strauch z Raiffeisen Bank Polska. Jej zdaniem nie widać na razie nadziei na wyraźną zmianę tendencji. Dopóki nie uspokoi się sytuacja wokół Grecji, należy liczyć się z kursem euro na poziomie co najmniej 3,9 zł – uważa ekonomistka RBP.
Analitycy Banku Handlowego prognozują, że w perspektywie średniookresowej polska waluta będzie się jednak umacniać, a działania MF na rynku walutowym będą wyhamowywać amplitudę wahań kursowych.
Piotr Bielski z Banku Zachodniego WBK podtrzymuje prognozę, że na koniec roku euro będzie kosztować ok. 3,80 zł. Podobna jest średnia prognoz analityków zebranych przez agencję Bloomberg. Na koniec roku euro ma kosztować 3,83 zł, a dolar 2,75 zł.
– W związku z pogłębiającym się kryzysem w Grecji oraz nienotowanych dotąd rozmiarów deficytem budżetowym USA, oazą bezpieczeństwa stał się frank szwajcarski – podkreśla ekonomista BZ WBK.