W ciągu tygodnia powinno się okazać, czy rząd rozwiąże umowy na budowę dwóch odcinków, o łącznej długości 50 km, autostrady A2 między Łodzią a Warszawą. Covec, chińska państwowa firma realizująca inwestycję, dostał tydzień na zapłacenie podwykonawcom i przywrócenie prac na budowie. Jeżeli tego nie zrobi, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad rozważy wypowiedzenie umowy.
Pojawiają się także głosy mówiące o tym, że Covec sam wycofa się z placu budowy, gdzie od samego początku miał problemy. Zerwanie współpracy okazałoby się porażką dla obu stron. My będziemy mogli pożegnać się z autostradą na Euro 2012 wybudowaną za połowę ceny kosztorysowej. Chińczycy ze zdobyciem doświadczenia na europejskim rynku, które jest niezbędne, by realizować w Europie dalsze inwestycje.
GDDKiA zapłaci
Przedstawiciele Covecu twierdzą, że zainwestowali już w budowę ok. 250 mln zł. A GDDKiA zapłaciła im ok. 120 mln złotych. W czerwcu ma przelać kolejną transzę na około 40–50 mln zł. Wykonawcy od dwóch tygodni domagają się zaległych pieniędzy. Jeżeli należności nie ureguluje Covec, zrobi to Generalna Dyrekcja. – Jest to poważnie brane pod uwagę – mówi Andrzej Maciejewski, zastępca szefa Dyrekcji. Aby było to możliwe, podwykonawca musi oficjalnie wezwać Covec do uregulowania należności. Po tygodniu można zwrócić się do GDDKiA. Faktury są regulowane po przedstawieniu dowodów wykonania prac.
To nie koniec kłopotów