O tym, że bezrobocie wzrośnie do końca roku, mówi też Jolanta Fedak, minister pracy. Nie podała, do jakiej wysokości. Ale jej zdaniem jest to efekt sezonowości na rynku pracy, a nie spowolnienia.
– Nie ma jakiegoś znacznego ochłodzenia na rynku i dodatkowych czynników wpływających na wzrost bezrobocia – podkreśla minister. Przyznaje, że na wysoki poziom bezrobocia ma m.in. wpływ to, że w tym roku Fundusz Pracy przeznacza na aktywną pomoc bezrobotnym mniej pieniędzy niż w poprzednich latach.
Ekonomiści są zdania, że bezrobocie będzie większe, niż szacuje resort gospodarki. Według Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową wyniesie 12,2 proc. – Wbrew zapowiedziom rządu bezrobocie w tym roku nie zostanie znacząco ograniczone. Co więcej, nie uda się go także zmniejszyć w przyszłym roku. W sytuacji dużej niepewności, słabego wzrostu inwestycji i wolniejszego wzrostu gospodarczego, perspektywy poprawy sytuacji na rynku pracy nie są korzystne – uważa Bohdan Wyżnikiewicz, wiceprezes IBnGR.
Prognozy analityków wskazują, że w końcu tego roku w urzędach pracy zarejestrowanych będzie ponad 2 miliony osób wobec 1,86 mln we wrześniu.
Specjaliści oceniają, że firmy nie będą przede wszystkim odnawiały umów czasowych, natomiast nie będą zwalniały pracowników zatrudnionych na stałe.