Podwyższenie płacy minimalnej do 4000 zł brutto w 2024 r., jak zapowiedziało podczas kampanii wyborczej Prawo i Sprawiedliwość, sprawiłoby, że w sektorze przedsiębiorstw pracowałoby o 200 tys. osób mniej niż w scenariuszu, w którym płaca minimalna rosłaby w tegorocznym tempie – oszacowali ekonomiści z Credit Agricole Bank Polska w opublikowanym w poniedziałek raporcie.
Zatrudnienie w tym sektorze, obejmującym firmy z co najmniej dziesięcioma pracownikami, wynosi dziś 6,4 mln osób, a jego wzrost systematycznie hamuje. We wrześniu zwiększyło się o 2,6 proc. rok do roku.
Płaca minimalna w tym roku wynosi 2250 zł, czyli o 7,1 proc. więcej niż rok temu. Gdyby minimalne wynagrodzenie było podwyższane w takim tempie w kolejnych pięciu latach, w 2024 r. sięgnęłoby 3177 zł brutto. Jakub Borowski i jego współpracownicy przewidują, że wynosiłoby wówczas 46 proc. przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw, w porównaniu z 43,5 proc. obecnie. Wzrost tego ostatniego, który obecnie utrzymuje się w okolicy 7 proc. rocznie, prawdopodobnie bowiem będzie hamował do niespełna 5 proc. za pięć lat.
Realizacja zapowiedzi PiS, w tym podwyższenie płacy minimalnej do 2600 zł już w 2020 r., w ocenie ekonomistów z Credit Agricole podwyższyłaby tempo wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw w latach 2020–2021 o ok. 1 pkt proc., a w kolejnych latach o maksymalnie 0,5 pkt proc. Mimo to za pięć lat płaca minimalna wynosiłaby już ponad 56 proc. średniej. A to negatywnie wpływałoby na opłacalność zatrudniania najmniej wykwalifikowanych pracowników. Stąd zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw byłoby w 2024 r. o 200 tys. osób (3,5 proc.) mniejsze niż w razie bardziej umiarkowanego podwyższania płacy minimalnej.
Czy to oznaczałoby zwolnienia pracowników? Niekoniecznie. Wyliczenia ekonomistów z Credit Agricole sugerują, że podwyższanie płacy minimalnej w tempie proponowanym przez PiS obniżyłoby roczną dynamikę zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw o 1-1,1 pkt proc. w latach 2020-2021 i o 0,6-0,4 pkt proc. w kolejnych trzech latach w porównaniu do scenariusza, w którym płaca minimalna rosłaby w tegorocznym tempie. Gdyby popyt na pracowników w sektorze przedsiębiorstw nadal się w tym okresie zwiększał, realizacja planu PiS spowodowałaby jedynie wolniejsze tempo tworzenia nowych miejsc pracy, a nie ich ubytek. Z drugiej strony, ten popyt coraz wyraźniej słabnie.