To pierwszy wzrost eksportu od lutego. W marcu, kwietniu i maju wskutek pandemii Covid-19 zagraniczna sprzedaż polskich towarów ostro malała. Najgorszy był pod tym względem kwiecień, gdy wartość eksportu (w euro) załamała się o 29,1 proc. rok do roku. W maju spadła o ponad 19 proc. rok do roku, a ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie szacowali, że w czerwcu zmalała o nieco ponad 4 proc.
Podczas gdy zagraniczny popyt na polskie towary wrócił już do poziomu sprzed kryzysu, import do Polski wciąż się nie odbudował. W czerwcu, jak wynika z danych NBP, wartość importu towarów (w euro) spadła o 10,7 proc. rok do roku, po załamaniu o około 27-28 proc. w poprzednich dwóch miesiącach. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie szacowali, że import był w czerwcu o 7,6 proc. mniejszy niż przed rokiem.
Konsekwencją spadku importu i wzrostu eksportu było najwyższe od co najmniej 2004 r. saldo wymiany towarowej Polski. Wyniosło w czerwcu niemal 2,7 mld euro, dwukrotnie bijąc dotychczasowy rekord – z maja. To jedna z przyczyn dużej nadwyżki Polski na rachunku obrotów bieżących. W czerwcu wyniosła ona ponad 2,8 mld euro, po 2,3 mld euro w maju.
Daleka od normalności jest wciąż sytuacja w międzynarodowej wymianie usług. Eksport Polski z tego tytułu był w czerwcu o 33,4 proc. mniejszy niż rok wcześniej, po spadku o 36,2 proc. w maju. Import usług zmalał o 28,7 proc. rok do roku po 43,2 proc. w maju.
- Kryzys wzmacnia bardzo ważny, pozytywny trend w krajowej gospodarce. Wygląda na to, że stajemy się na dobre eksporterem netto ze znaczną nadwyżką na rachunku obrotów bieżących – zauważył na Twitterze Piotr Bujak, główny ekonomista banku PKO BP.