Inwestorzy czekają na nowe gry

Po kilku słabych miesiącach notowań producentów gier spadki w ostatnim czasie ustały. Zdaniem analityków i zarządzających pojawiło się nieco okazji, jednak kluczowe będą nowe premiery.

Publikacja: 26.05.2021 05:20

Inwestorzy czekają na nowe gry

Foto: Adobestock

Producenci gier to jedna z ulubionych branż krajowych inwestorów, w tym instytucjonalnych, ze względu na dynamiczny rozwój. Ostatnie pół roku było jednak czasem zniżek bądź zastoju notowań. Kiedy producenci gier wrócą do formy?

Gorzej raczej nie będzie

Atmosfera wokół krajowych spółek zajmujących się grami ochłodziła się od czasu premiery „Cyberpunka 2077". Sam CD Projekt został mocno zredukowany w portfelach TFI. Przedtem stanowił nawet po 10 proc. aktywów niektórych funduszy.

– Premiera „Cyberpunka 2077" przyczyniła się do zakończenia pewnego etapu rozwoju całej branży producentów gier na warszawskiej giełdzie. Etapu, który charakteryzował się wielkimi oczekiwaniami, nadziejami, a w związku z tym zainteresowaniem inwestorów większością spółek z sektora – mówi Szymon Nowak, analityk BM BNP Paribas. Jak dodaje, jest to charakterystyczne dla wczesnej fazy rozwoju, w której często wyceny spółek – czy mówiąc szerzej fundamenty – pozostają na drugim planie względem oczekiwań inwestorów. – Oczywiście zarówno CDR, jak i kilka innych spółek z głównego parkietu jest notowanych od wielu lat, niemniej jednak to ostatni rok przyniósł prawdziwy boom na producentów gier, który przerodził się w hossę. Premiera „Cyberpunka 2077", wobec którego oczekiwania były przeogromne, uświadomiła inwestorom, że w tej grupie także zdarzają się porażki i że duże oczekiwania mogą przekształcić się w duże straty – podkreśla Nowak.

– Przełożyło się to na oczyszczenie całej grupy i niejako reset oczekiwań, co z kolei spowodowało spadki cen większości spółek – zauważa ekspert BM BNP Paribas.

Podobne zdanie ma Adam Łukojć, zarządzający TFI Allianz Polska. – Największa spółka w branży wpadła w kłopoty. Efekt tych kłopotów może być widoczny przez lata. Na stworzenie gry, która zrehabilitowałaby firmę, może być potrzebne dużo czasu – mówi. – Ale część inwestorów wylała dziecko z kąpielą, bo problemy jednej spółki doprowadziły do spadku cen akcji innych – podkreśla Łukojć.

Foto: GG Parkiet

Obaj są zgodni, że taka sytuacja może stwarzać okazje. – Być może będą to jednak okazje dla cierpliwych – w najbliższych miesiącach może nie nastąpić żadne wydarzenie, które sprawiłoby, że wróci moda na inwestowanie w akcje twórców gier. Takim wydarzeniem mogłaby być premiera lub przynajmniej zapowiedź premiery gry – twierdzi Łukojć.

Czy moda na gry wróci? Zdaniem Nowaka obecnie znajdujemy się w bardziej dojrzałej fazie rozwoju producentów gier obecnych na giełdzie, w której nie należy spodziewać się już powrotu tak szerokiej hossy, z jaką mieliśmy do czynienia w zeszłym roku, a kluczem pozostanie selekcja spółek. – Obecnie ceny wielu przedsiębiorstw znajdują się na atrakcyjnych poziomach, co może spowodować powrót inwestorów, niemniej jednak nie spodziewałbym się powrotu szerokiej hossy wśród wydawców gier – mówi Nowak. Według niego naturalnym bodźcem byłby duży sukces gry którejkolwiek z kluczowych spółek z sektora na GPW. – Jednak harmonogramy tychże spółek na najbliższe miesiące nie pozostawiają na to wiele nadziei. Dla samego CDR szansą będzie moment wydania „Cyberpunka" na nową generację konsol, lecz pozostajemy mocno sceptyczni, czy uda się to spółce przekuć w sukces – przewiduje.

Nie tylko z indeksu

Od początku roku papiery CD Projektu zostały przecenione o około 39 proc., z kolei indeks WIG.Games stracił 23 proc. W maju jednak notowania producentów gier raczej się poprawiają.

– Od połowy maja możemy zaobserwować wyraźne odbicie spółek z sektora gamingowego. W ostatnich tygodniach poziom zniechęcenia do sektora był na skrajnym poziomie i większość spekulacyjnych inwestorów wyprzedała już swoje akcje – komentuje Paweł Sugalski, zarządzający Rockbridge TFI. Również według niego nie ma co liczyć na powtórkę szerokiej sektorowej hossy w najbliższym czasie, natomiast w ostatnich dniach można było zaobserwować dużo okazji inwestycyjnych po skrajnym wyprzedaniu akcji. – Testem nastrojów w krótkim terminie dla sektora średnich spółek z pewnością będzie bliska premiera gry „Sniper: Ghost Warrior Contracts 2". Natomiast w przypadku CD Projektu ciążyć mogą wyniki najbliższych kwartałów, które pokażą, jak słabo sprzedaje się „Cyberpunk 2077" po premierze – analizuje Sugalski. Przyznaje, że przełom może nastąpić tu wyłącznie po udanej premierze wersji na nowe konsole. – W międzyczasie należy oczekiwać powrotu gry do sklepu Sony, natomiast jest to informacja bardzo wyczekiwana i nie powinna mieć istotnego wpływu na obecną wycenę spółki – uważa Sugalski.

CD Projekt odpowiada za około 35 proc. WIG.Games. Według Nowaka szansę na większy wzrost indeksu dają PlayWay i Ten Square Games. – 11 bit studios, pomimo obiecujących perspektyw w średnim i długim horyzoncie, w krótkim terminie może być obciążone brakiem premier gier własnych przez najbliższe dwa lata, choć inwestorzy liczą tutaj na szereg nowych informacji podczas najbliższej konferencji. Z kolei CI Games nawet przy założeniu świetnej premiery nowej edycji „Snipera" ma za mały udział, aby znacząco wpłynąć na indeks – mówi. W związku z tym zdaniem Nowaka w krótkim terminie o powrót do dużych zwyżek może być trudno, ale za to potencjał do spadku wydaje się już znacząco ograniczony.

Fundusze inwestycyjne
Wiceprezes OPTI TFI: nie widać zagrożenia dla hossy w tym roku
Fundusze inwestycyjne
Świetny miesiąc obligacji skarbowych. A to dopiero początek?
Fundusze inwestycyjne
KNF na tropie manipulacji funduszu
Fundusze inwestycyjne
Zawierucha w Europie. Co dalej z funduszami ESG?
Fundusze inwestycyjne
Fundusze akcji nie nadążają za GPW
Fundusze inwestycyjne
Coraz więcej akcji przechodzi w słabe ręce. Obligacje pod presją