Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 29.08.2017 08:55 Publikacja: 29.08.2017 06:00
Foto: Bloomberg
Tegoroczne wydarzenia na parze walutowej EUR/USD przypominają jednostronną walkę bokserską. Dolar przyjmuje kolejne ciosy, po których już kilkakrotnie był na deskach. Próby klinczu i uspokojenia sytuacji przynoszą tylko chwilowe wytchnienie. Po nich euro przechodzi do następnej ofensywy. W piątek wyprowadziło kolejną serię ciosów i pod zielonym znowu ugięły się nogi.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Być może początek nowego tygodnia nie był najefektowniejszy w wykonaniu złotego, ale nie zmienia to faktu, że nasza waluta nadal pozostaje silna. W poniedziałkowe przedpołudnie notowania EUR/PLN oscylowały przy poziomie 4,16. W przypadku USD/PLN nadal były to okolice 3,96, a jeśli chodzi o CHF/PLN to notowania były blisko 4,40.
Euro w relacji do dolara złapało w ostatnich dniach oddech. Jeszcze nie tak dawno, główna para walutowa EUR/USD była przecież poniżej poziomu 1,03, a w piątkowe popołudnie i poniedziałkowy poranek walczyła o przebicie się przez 1,05. Wyjście powyżej tego poziomu wcale nie musi być prostą sprawą. Już w styczniu widać było zatrzymanie odbicia wzrostowego po wyraźnych spadkach właśnie w tych okolicach. Wtedy nie udało się ich sforsować. Czy teraz historia się powtórzy?
Zarówno złoto, jak i srebro w ostatnich dniach zaliczyły korektę spadkową. W dłuższym terminie większość analityków nadal wierzy w potencjał metali szlachetnych. Ich zdaniem jest on nawet większy niż wcześniej zakładali.
Poniedziałek był kolejnym dniem, w którym obserwowaliśmy umocnienie naszej waluty, która w relacji do euro jest najmocniejsza od 2018 r. Sprzyja jej zarówno otoczenie zewnętrzne, jak i czynniki lokalne.
Dolar amerykański złapał zadyszkę. Widać ją było dobrze w ubiegłym tygodniu, który to przyniósł przecenę „zielonego” w różnych układach walutowych. Skorzystał na tym m.in. jego nowozelandzki odpowiednik.
Po dość słabym ubiegłym roku w wykonaniu francuskiego CAC 40 środek stycznia przyniósł wyraźne zwyżki. Główny indeks paryskiej giełdy mocnym ruchem uporał się z linią kilkumiesięcznego trendu spadkowego, aczkolwiek odreagowanie zatrzymało się na linii szczytów kształtowanych w II połowie poprzedniego roku.
Tematem przewodnik dzisiejszej sesji na rynkach finansowych będą Minutki FOMC. Protokół z ostatniego posiedzenia Rezerwy Federalnej wskaże, jakim czynnikami obecnie przejmują się bankierzy względem dostosowywania polityki monetarnej kluczowej gospodarki świata. Czego możemy spodziewać po dzisiejszym odczycie?
Złoty w środowy poranek notował niewielkie zmiany. Wciąż jednak można mówić o jego sile.
Para EURPPLN zeszła na chwilę poniżej poziomu 4,15, chociaż później powróciła - ten rejon dalej się broni, ale jego coraz częstsze naruszenia, powodują, że warto zastanowić się kiedy zejdziemy w okolice 4,1250-4,13, gdzie można znaleźć wsparcia z początku 2018 r.
Australijski bank centralny obniżył swoją główną stopę procentową o 25 punktów bazowych do 4,1%, co jest pierwszą obniżką od 2020 roku. Bank komunikuje jednak, że będzie ostrożnie podchodził do przyszłych decyzji w sprawie ewentualnego luzowania warunków monetarnych. Co to oznacza dla dolara australijskiego?
Wtorkowy, poranny handel na rynku złotego przynosi umiarkowane osłabienie krajowej waluty, co ma związek z globalnym przepływem kapitałów w stronę amerykańskiego dolara.
Euro w relacji do dolara złapało w ostatnich dniach oddech. Jeszcze nie tak dawno, główna para walutowa EUR/USD była przecież poniżej poziomu 1,03, a w piątkowe popołudnie i poniedziałkowy poranek walczyła o przebicie się przez 1,05. Wyjście powyżej tego poziomu wcale nie musi być prostą sprawą. Już w styczniu widać było zatrzymanie odbicia wzrostowego po wyraźnych spadkach właśnie w tych okolicach. Wtedy nie udało się ich sforsować. Czy teraz historia się powtórzy?
Zarówno złoto, jak i srebro w ostatnich dniach zaliczyły korektę spadkową. W dłuższym terminie większość analityków nadal wierzy w potencjał metali szlachetnych. Ich zdaniem jest on nawet większy niż wcześniej zakładali.
Dzisiaj mamy Dzień Prezydenta w USA, co może dać rynkom dodatkową chwilę oddechu i czas na analizę geopolitycznych scenariuszy po informacjach z konferencji w Monachium.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas