Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 10.08.2021 05:00 Publikacja: 10.08.2021 05:00
Foto: Adobestock
Sprawiły one, że amerykańska waluta wyraźnie zaczęła zyskiwać na wartości, a główna para walutowa znowu zjechała poniżej poziomu 1,18. Zmiana zatrudnienia w Stanach Zjednoczonych wyniosła 943 tys., podczas gdy oczekiwano odczytu na poziomie 870 tys. – Nie wydaje się, żebyśmy mieli faktycznie jakieś ogromne pozytywne zaskoczenie. Niemniej warto pamiętać, że dane ADP, które stanowiły ważną prognozę dla piątkowych danych, pokazały odczyt rzędu 330 tys. Wiele głosów mówiło również, że Amerykanie wciąż nie chcą powrotu do pracy ze względu na zagrożenie koronawirusem oraz chęć utrzymania dodatkowych świadczeń, które kończą się definitywnie w całych Stanach Zjednoczonych z początkiem września. To jednak nie koniec dobrych wieści z perspektywy amerykańskiego dolara oraz całej gospodarki – wskazują eksperci X-Trade Brokers. Spadła także stopa bezrobocia w USA. Dobre odczyty znowu podgrzały emocje w temacie zacieśnienia polityki pieniężnej przez Rezerwę Federalną. – Już od kilku tygodni niektórzy bankierzy w USA zmienili retorykę i nawołują do rozpoczęcia taperingu programu QE, czyli jego ograniczania, jednocześnie wskazując, że widzą szanse na szybsze podwyżki stóp procentowych. Rynek wycenia prawdopodobieństwo podwyżki stóp na grudzień 2022 r. na 35 proc. Jest to jeszcze relatywnie mało, ale jest to ogromna zmiana w porównaniu z sytuacją sprzed kilku miesięcy – zauważa przedstawiciel XTB. To oczywiście jest wodą na młyn dla dolara, szczególnie w kontekście biernej postawy Europejskiego Banku Centralnego. W tym tygodniu znowu główną rolę będą grali bankierzy centralni, a więc emocji znów nie powinno zabraknąć. PRT
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Złoty w ostatnich dniach znalazł się w oku cyklonu. W piątek, po burzliwych rozmowach między Donaldem Trumpem a Wołodymyrem Zełenskim, nasza waluta wyraźnie traciła na wartości. Do dolara osłabiała się o ponad 1 proc. i wycena skoczyła znów powyżej 4 zł. Mocno także drożało euro, które momentami było już blisko poziomu 4,20 zł.
Wspólna waluta zyskiwała w poniedziałek na wartości, szczególnie w relacji do dolara. Pomogły jej dane o inflacji oraz poprawa nastrojów na świecie. Para EUR/USD nadal jednak nie potrafi przebić istotnego oporu.
Trwa dobra passa brytyjskiego indeksu FTSE 100, który nowy tydzień rozpoczął od wzrostów i tym samym od nowych szczytów. W rezultacie coraz odważniej patrzy w stroną okrągłego poziomu 9000 pkt i zdaniem analityków BM mBanku dotarcie do tego poziomu wcale nie jest mrzonką.
Para EUR/USD poniedziałek przywitała wzrostami i atakiem na kluczowy opór techniczny. Pomogły w tym wyniki wyborów do niemieckiego parlamentu. Eksperci spodziewają się jednak, że szybko zejdą one na dalszy plan.
Złoty pozostał obojętny na rozstrzygnięcia wyborcze w Niemczech. W poniedziałek nasza waluta notowała symboliczne zmiany, a w relacji dla dolara próbowała nawet się umacniać. Notowania amerykańskiej waluty wciąż więc utrzymują się poniżej okrągłego poziomu 4 zł. Para EUR/PLN oscyluje z kolei przy 4,16 zł, z kolei frank szwajcarski jest nieznacznie powyżej 4,40 zł.
Euro w relacji do dolara złapało w ostatnich dniach oddech. Jeszcze nie tak dawno, główna para walutowa EUR/USD była przecież poniżej poziomu 1,03, a w piątkowe popołudnie i poniedziałkowy poranek walczyła o przebicie się przez 1,05. Wyjście powyżej tego poziomu wcale nie musi być prostą sprawą. Już w styczniu widać było zatrzymanie odbicia wzrostowego po wyraźnych spadkach właśnie w tych okolicach. Wtedy nie udało się ich sforsować. Czy teraz historia się powtórzy?
Złoty nieznacznie tracił na wartości w środę. Prawdziwe rynkowe emocje wciąż jednak przed inwestorami.
Decyzja Banku Japonii rozpoczęła tzw. dwudniówkę banków centralnych, którą zakończy jutro posiedzenie Banku Anglii.
Środa przynosi przecenę naszej waluty. Czy sytuacja odwróci się w drugiej części dnia po posiedzeniu Rezerwy Federalnej?
Bank Japonii (BoJ) utrzymał podstawową stopę procentową na poziomie 0,5%, najwyższym od 16 lat po ostatniej podwyżce w styczniu. Bank komunikuje, że kolejne takie decyzje są możliwe co 6 miesięcy, w zależności od sytuacji ekonomicznej.
Od początku tygodnia widać spadek zmienności na rynku walut, co nie powinno być dużym zaskoczeniem biorąc pod uwagę istotność przekazów z wielu banków centralnych - w kalendarzu mamy zaplanowane na środę i czwartek posiedzenia BOJ, FED, PBOC, Riksbanku, SNB i BOE.
Dzień przed decyzją Banku Japonii waluta tego kraju traci na wartości po tym jak szanse na kolejną podwyżkę stóp procentowych maleją niemal do zera. Mimo wzrostu prognozowanych płac w gospodarce, niepewność w kwestii ceł na ten moment wydaje się uniemożliwiać dokonanie kolejnego jastrzębiego zwrotu.
Zacznie się w środę od decyzji Banku Japonii, a skończy w czwartek na posiedzeniu Banku Anglii - kluczowe dwa dni w tym tygodniu dotkną jednak też FED, PBOC, Riksbank i SNB - będzie się, zatem działo.
Poniedziałkowy ranek nie przynosi większych zmian w poziomach złotego - EURPLN oscyluje wokół 4,18, a USDPLN 3,84. Uwagę zwraca brak reakcji polskiej waluty na pozytywne zachowanie rynków akcji w USA i w Chinach, ale i też z drugiej strony EURUSD jest notowany płasko wokół 1,0880.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas