Patrząc na rynek z boku, można odnieść wrażenie, że za wiele na nim się nie dzieje. Przez długie miesiące spółki raczej opuszczały giełdę, aniżeli na nią wchodziły. Jak to wygląda od środka? Spółki myślą o giełdzie?
Wojciech Iwaniuk (WI): W ostatnich latach łatwiej było budować wartość innowacyjnych firm i pozyskiwać kapitał na rynku prywatnym, czyli venture capital, co wpływało na zachowanie spółek. O ile jednak jeszcze w I kwartale tego roku emitenci raczej ostrożnie podchodzili do giełdy, o tyle teraz widzimy zmianę ich nastawienia. Pomogło odbicie indeksów zarówno na głównym parkiecie, jak również na NewConnect. Całkiem duża grupa średnich i małych spółek, w których się specjalizujemy, nawet jeszcze w tym roku chciałaby pozyskać finansowanie z giełdy. Dzisiaj w mojej ocenie koniunktura dla małych i średnich firm jest neutralna. Jeśli się utrzyma, to myślę, że zobaczymy nowe spółki na rynku. Cieszyć może też fakt, że są to coraz lepiej zarządzane firmy o międzynarodowych ambicjach i zaawansowanych produktach.
Paweł Śliwiński (PŚ): Aby spółki chciały wchodzić na giełdę, potrzebni są inwestorzy. W ubiegłym roku tych inwestorów nie było zbyt wielu i to siłą rzeczy zniechęcało spółki do giełdy.
Dzisiaj jest inaczej?
PŚ: To zależy, o której grupie inwestorów mówimy. Inwestorzy indywidualni jeszcze nie wracają na rynek. Daleko nam do tego, co działo się w 2020 i 2021 r. Jednak, co ważne, zmieniły się wyceny. To spowodowało, że spółki, które chcą pozyskać kapitał, gotowe są zaoferować akcje po cenach, które są akceptowalne przez inwestorów profesjonalnych. A ci stają się bardziej aktywni. Masowi inwestorzy indywidualni bardziej kierują się emocjami, a tych nadal brakuje. Inwestorzy profesjonalni widzą natomiast, że są ciekawe projekty, w które można zainwestować, co pokazują chociażby ostatnie zrealizowane przez nas emisje. Jest to wciąż głównie rynek NewConnect, ale wiele ze spółek chce się przez NewConnect nauczyć rynku kapitałowego i z czasem przejść na rynek główny. Tym bardziej że często można usłyszeć o tym, że rynek jest przeregulowany. Moim zdaniem jest to w wielu przypadkach wymówka firm doradczych, które za swoje usługi pobierają większe wynagrodzenie od przestraszonych spółek. NewConnect często jest więc wybierany na przetarcie szlaków i nabranie doświadczenia rynkowego. W mojej ocenie natomiast regulacje nie są bardzo skomplikowane.