Nie bez powodu w tytule artykułu znalazło się określenie dwóch segmentów samochodów osobowych, do których zaliczyć można nowego seata toledo. Dla producenta to sportowy sedan - konkurent opla vectry czy forda mondeo. Dla mnie to jednak nie ich konkurencja, ale alternatywa. Bliżej mu bowiem do rodzinnych minivanów, jak volkswagen touran czy ford C-max. I niewielkie znaczenie ma tu przynależność seata do grupy audi, choć wyraźnie poprawiła się jakość materiałów wykończeniowych.
Dłuższa altea
Bryła nadwozia nawiązuje do mniejszego, choć także pięciodrzwiowego modelu altem. Toledo, które opracowano na tej samej płycie podłogowej (wykorzystano ją także w golfie V, audi A3 i skodzie octavii), jest dłuższe o 178 milimetrów. Zyskali głównie pasażerowie tylnej kanapy, którzy mają więcej miejsca na nogi. Do 500 litrów urósł także bagażnik, który wyposażono w podwójne dno i niewielką zamykaną półkę pod zasłoną przedziału bagażowego. Wyróżniającym się w bryle nadwozia elementem jest tylna, wyprofilowana i unosząca się wraz z tylną szybą klapa bagażnika, imitująca samochody typu sedan.
Wnętrze mieści wygodnie pięć osób. Na tylnej kanapie można zamontować - kosztem jednego miejsca - wielofunkcyjny podłokietnik.
Przeniesiona z modelu altea tablica przyrządów posiada czytelny układ wskaźników i umieszczony blisko prawej ręki kierowcy drążek zmiany biegów. Przyzwyczajenia wymaga obsługa układu radia, gdyż część przycisków ma różne funkcje w zależności od wybranego menu. Na uwagę zasługują dobre jakościowo materiały, choć do pojazdów z segmentu D, z którymi toledo chce konkurować, wciąż brakuje im odrobiny luksusu.