Samochód stylistyką przypomina M klasę. Przód jest trochę masywniejszy i sprawia wrażenie topornego. Tego trudno było uniknąć - GL ma ponad 5 metrów długości i 2 szerokości. Stylistyka zdominowana jest przez ostre i surowe linie, przez co samochód musi budzić respekt nawet na amerykańskich drogach, gdzie aut o podobnych gabarytach nie brakuje.
Nowością w klasie GL są elektrycznie chowane fotele trzeciego rzędu, po których złożeniu otrzymujemy całkowicie płaski bagażnik o pojemności 1240 litrów. Jeśli pozbędziemy się środkowego rzędu foteli (ten również możemy złożyć elektrycznym przyciskiem), to przestrzeń ładunkowa wzrośnie do 2320 litrów. Nad bezpieczeństwem pasażerów będą czuwać liczne poduszki powietrze (dwupoziomowe dla kierowcy i pasażera, boczne oraz kurtynowe - dla wszystkich foteli). Znajdą się tu systemy ochrony przewidujące wypadek i przygotowujące samochód do zderzenia. Auto można wyposażyć w system regulacji zawieszenia Airmatic (samochód można podnieść lub obniżyć o ponad 30 centymetrów) i systemy ułatwiające jazdę w terenie.
Pod maską tego wielkiego Mercedesa znajdą się silniki Diesla (sześciocylindrowy 3,2 l o mocy 224 KM oraz ośmiocylindowy 4,2 l o mocy 306 KM i maksymalnym momencie obrotowym wynoszącym 700 Nm). Najmocniejsze są jednak motory benzynowe (ośmiocylidrowe o pojemnościach 5,5 l i mocy 388 KM i 4,5 l oraz mocy 340 koni). Wszystkie modele GL wyposażone są w siedmiostopniową, automatyczną skrzynię 7G-Tronic.
GL ma oferować klientom nie tylko dobre właściwości terenowe, ale i komfort podróżowania, który do tej pory był zarezerwowany dla limuzyn najwyższej klasy. Na razie nie wiadomo, czy nowy model całkowicie wyprze z rynku kultową G klasę. Wiadomo, że będzie to zupełnie inny samochód, nie powstaje bowiem tak, jak G klasa - na ramie - a wykorzystuje płytę podłogową Mercedesa klasy M. Oznacza to, że z komfortem nie będzie najmniejszego problemu (gorzej może być jedynie z właściwościami terenowymi). Samochód do salonów w Polsce trafić powinien po letnich wakacjach.
GRU