Kolejny kwartał odbijania się od dna

Zyski największych firm szybko podnoszą się z upadku wywołanego przez niedawny kryzys. Musi jednak jeszcze minąć sporo czasu, by wróciły do rekordowych poziomów

Publikacja: 18.05.2010 01:40

Kolejny kwartał odbijania się od dna

Foto: GG Parkiet

Dla największych spółek na warszawskiej giełdzie pierwsze trzy miesiące bieżącego roku okazały się drugim z rzędu kwartałem skokowej poprawy wyników finansowych. Co prawda przełom – po serii spadkowej wywołanej przez niedawny kryzys finansowo-gospodarczy na świecie – było widać już w IV kw. ub.r., to wtedy jednak poprawa polegała na wychodzeniu ze strat. Tym razem, w I kw. br., spółki nie tyle ograniczały straty, ile już powiększały zyski, i to w imponującym tempie.

[srodtytul]Poprawa pod każdym względem[/srodtytul]

Znacząco poprawiły się wszystkie podstawowe kategorie ze sprawozdań kwartalnych. W porównaniu z I kw. 2009 r. urosły sprzedaż, zysk netto, a także cechujący się mniejszymi wahaniami zysk operacyjny. Powiększyły się również kapitały własne (innymi słowy – wartość księgowa firm).

Taki rozwój wydarzeń najprościej jest wytłumaczyć systematycznym ożywieniem gospodarczym. W I kw. większość podstawowych wskaźników makroekonomicznych znalazła się na poziomach wyższych niż rok wcześniej. Przykładowo roczny wzrost produkcji przemysłowej średnio w pierwszych trzech miesiącach roku wyniósł 10,1 proc. (dane wyrównane sezonowo), co było najlepszym kwartalnym rezultatem od dwóch lat. W ślad za poprawiającymi się wskaźnikami w górę ruszyły zyski przedsiębiorstw.

Ożywienie gospodarcze w Polsce to najważniejszy, ale niejedyny czynnik. Sporo zależało też np. od koniunktury na światowych rynkach surowcowych. Między innymi wyższe niż przed rokiem ceny ropy naftowej sprawiły, że – podobnie jak w IV kw. ub.r. – najbardziej do ogólnej poprawy wyników przyczyniły się spółki paliwowe (które przed rokiem wykazywały straty z powodu malejącej wartości zapasów surowca). Tym razem łączny zysk netto Lotosu i Orlenu był o 2,36 mld zł wyższy niż rok wcześniej, co stanowiło aż 60 proc. łącznej poprawy wszystkich polskich firm z WIG20.

[srodtytul]Surowce bardzo pomogły[/srodtytul]

Gdyby w obliczeniach pominąć nie tylko koncerny naftowe, ale wszystkie pozostałe szeroko rozumiane przedsiębiorstwa surowcowe (KGHM oraz PGNiG), to łączna zmiana wyników firm z WIG20 wyglądałaby już znacznie mniej spektakularnie (z prawie 4 mld zł skurczyłaby się do nieco ponad 90 mln zł), ale i tak ciągle jest na plusie (cały czas mowa o zmianach w I kw. br. względem I kw. 2009 r.).Potwierdza to, że poprawa rezultatów stała się powszechnym zjawiskiem.

[srodtytul]Odrabianie ubytku z czasów kryzysu[/srodtytul]

Jak ostatnie osiągnięcia firm przedstawiają się na tle historycznym? Aby to sprawdzić, obliczyliśmy sumę wyników pięciu najbardziej znaczących spółek z WIG20 (przed wejściem PZU w skład indeksu spółki te miały łącznie 65 proc. udziałów), przy czym zsumowaliśmy rezultaty nie tylko w pojedynczych kwartałach, ale obliczyliśmy kroczącą sumę za cztery kolejne kwartały (taka metodologia służy np. do wyznaczania zysków na akcję i wskaźników C/Z). Jak widać na wykresie, ostatnie dwa kwartały przyniosły gwałtowne odbicie od dna, zdecydowanie przerywając złą passę.

Z drugiej strony zarówno zyski, jak i przychody tuzów wciąż nie powróciły jeszcze do poziomów sprzed niedawnego kryzysu. Do tego potrzebne byłyby co najmniej dwa kolejne kwartały poprawy w dotychczasowym tempie.

O utrzymanie wysokiej dynamiki zwiększania się zysków może być tymczasem coraz trudniej. Z czasem wygasać będzie bowiem tzw. efekt niskiej bazy. Polega on na tym, że zarówno w IV kw. ub.r., jak i w I kw. br. było stosunkowo łatwo o skokową poprawę względem przełomu lat 2008/2009, kiedy to spowolnienie gospodarcze sięgnęło punktu kulminacyjnego.

Ponieważ z czasem punkt odniesienia w porównaniach będzie się przesuwał coraz bardziej na okres, kiedy gospodarka zaczynała się już podnosić z upadku, o łatwą poprawę wynikającą z efektu bazy będzie coraz trudniej.

[ramka]

[b]Patrzmy na przeszłość, ale i na perspektywy[/b]

Wyniki największych spółek w I kwartale to powód do optymizmu. Widać, że krajowe przedsiębiorstwa odżyły: rezultaty są co do zasady zdecydowanie lepsze niż w I kwartale 2009 r. Warto jednak pamiętać, że najnowsze dane ze spółek porównujemy z najgorszym okresem obecnego kryzysu, gdy firmy musiały się zmagać z szeregiem niekorzystnych tendencji.

Można więc powiedzieć, że pokazanie dziś dużej poprawy nie było wcale takie trudne. Trudniejsze może się okazać utrzymanie wysokiej dynamiki zysków. Po pierwsze, każdy następny kwartał będzie uwzględniał coraz wyższą bazę porównawczą (wkrótce zaczniemy się odnosić do okresu, gdy było już wiadomo, że Polska jako jedyna w UE zdołała uniknąć recesji).Po drugie – i zdecydowanie ważniejsze – kryzys wcale się nie skończył.

Te firmy, które żyją głównie z eksportu, zapewne będą musiały się zmagać z kolejną falą spowolnienia w Europie Zachodniej. Tym razem związanego ze stanem finansów publicznych tamtejszych państw.

Słabszy popyt, a więc i mniejsze zyski, mogą dotknąć również te przedsiębiorstwa, które opierają się na popycie inwestycyjnym (chyba że mowa o inwestycjach finansowanych przez UE) lub konsumpcyjnym.A dla inwestorów giełdowych ważniejsze od wyników z przeszłości są przecież perspektywy na przyszłość.[/ramka]

Firmy
Patologie przymusowego wykupu. Jest petycja do ministra finansów
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Firmy
Premier zdecydował o Rafako. Padła kwota pomocy
Firmy
Egipt postawił na Feerum. Kurs wystrzelił
Firmy
Zarząd Toi widzi podstawy do ostrożnego optymizmu
Firmy
Woda i ścieki wymagają większej uwagi
Firmy
Korekta zamiast hossy. Te spółki popadły w niełaskę