Oprócz Zygmunta Solorza-Żaka, który wyłożył najwięcej bo ponad 18 mld zł, szwedzkiej TeliaSonery na krótkiej liście są norweski Telenor oraz cztery konsorcja funduszy private equity skonstruowane przez Blackstone Group, KRK, Prudential i Bain Capital.
Jak twierdzą nasi informatorzy, oferty, które złożyła szczęśliwa siódemka opiewają na od nieco ponad 16 mld zł do ponad 18 mld zł. Najwyższą i najniższą z nich dzieli różnica 2 mld zł. Są to na razie propozycje wstępne. Czas składania ofert wiążących dopiero przed inwestorami. Jak na razie, za sprawą polskich urzędów, mają oni raczej powody do obniżania stawki, niż do jej windowania.
Na krótkiej liście nie znalazła się oferta złożona przez Carlosa Slima, miliardera z Meksyku. Plotka głosi, że może do gry jeszcze wrócić. Na liście nie ma też hiszpańskiej Telefóniki, która wcześniej, podobnie jak około 20 innych podmiotów, odebrała memorandum informacyjne.
Kim są potencjalni nowi właściciele Polkomtela, jednej z trzech największych firm komórkowych w kraju? Zygmunta Solorza-Żaka, właściciela Polsatu, czytelnikom polskiej prasy przedstawiać nie trzeba.
Szwedzka TeliaSonera już także mogła zaistnieć w świadomości osób interesujących się telekomunikacją. Kiedyś była jednym z większych akcjonariuszy alternatywnego operatora stacjonarnego – Netii. Wycofała się jednak, gdy polska firma miała kłopoty finansowe. Największymi akcjonariuszami TeliiSonery, powstałej z połączenia dwóch operatorów skandynawskich są fiński i szwedzki rząd. Posiadają razem 50 proc. kapitału telekomu. Działa ona na około 20 rynkach, w tym – oprócz krajów skandynawskich - w krajach bałtyckich, a także w Rosji, Turcji, czy Hiszpanii. Na swoich stronach internetowych pisze o sobie: gdziekolwiek działamy, działamy jak lokalna firma, choć jesteśmy międzynarodową grupą o globalnej strategii. Przychody grupy w 2010 r. sięgnęły 48,7 mld zł, a zysk netto 10,4 mld zł.