- Obecna produkcja z jednego czynnego odwiertu wynosi 21 tysięcy baryłek dziennie. Pięć lat temu wynosiła 50 tysięcy baryłek i w najbliższych miesiącach będziemy chcieli powrócić do tego poziomu – mówi Tim Elliott, prezes KOV. Dodaje, że zasoby ropy przypadające na Neconde szacowane są na około 126 mln baryłek, a według najbardziej optymistycznych prognoz nawet na 232 mln baryłek. Do KOV będzie należeć 1/5 zrealizowanego wydobycia.
Kontrolowana przez Jana Kulczyka spółka ma też ambitne plany dotyczące poszukiwań ropy i gazu w Syrii i Brunei. – W ciągu najbliższych 18 miesięcy planujemy zainwestować w tych dwóch krajach około 30 mln dolarów (ponad 80 mln zł – red.). Za te pieniądze m.in. wykonamy pięć odwiertów poszukiwawczych w Brunei i dwóch w Syrii – twierdzi Elliott. Pieniądze na finansowanie inwestycji w Afryce i Azji spółka zamierza pozyskać z emisji akcji, które następnie wprowadzi na londyński rynek AIM. Prezes KOV nie informuje, o jaką kwotę chodzi ale jest przekonany, że nie będzie miał problemów z ich sprzedażą. – Wystarczy tylko zobaczyć, jak dużo pieniędzy w Londynie czy Toronto pozyskują ostatnio firmy z naszej branży. Do inwestycji w spółki poszukiwawcze niewątpliwie zachęcają wysokie ceny ropy – twierdzi Elliott.
Pieniędzy od inwestorów KOV nie będzie pozyskiwał na zwiększenie wydobycia gazu na Ukrainie. Dzięki podłączeniu do sieci pięciu nowych odwiertów zamierza do końca tego roku co najmniej podwoić dzienną produkcję błękitnego paliwa. W realizacji tego celu ma pomóc 40 mln dolarów (110 mln zł) kredytu otrzymanego z Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. Posłużą one też do wykonania 12 nowych odwiertów.
KOV może się pojawić też w innych krajach. – Realizowane dziś projekty powodują, że pracy do wykonania mamy dużo, co jednak nie oznacza zamknięcia poszukiwań atrakcyjnych koncesji – mówi Elliott.