Zapowiadane przez Apatora przejęcia spółek z branży nieszybko dojdą do skutku. – Ostatnio obserwowane zawirowania na rynkach finansowych nie sprzyjają akwizycjom, bo w niepewnych czasach powinno się ostrożnie wydawać pieniądze – przyznał Janusz Niedźwiecki, prezes giełdowej spółki.
Apator prowadził już zaawansowane rozmowy z kilkoma producentami liczników i jedną firmą wytwarzającą łączniki. Chodziło o przedsiębiorstwa o rocznych obrotach rzędu kilku–kilkunastu milionów euro. – Dotychczas każde realizowane przez nas przejęcie było sukcesem i nie chcemy, by to się zmieniło. Dlatego prowadzimy rozmowy, ale nie podejmujemy jeszcze ostatecznych decyzji. Wpływ na nasze podejście ma również fakt, że akwizycje chcieliśmy finansować ze sprzedaży akcji Apatora, należących do naszej spółki Apator Mining. Tymczasem ich wycena jest obecnie zdecydowanie zaniżona z uwagi na sytuację panującą na GPW. Tak więc wszystko przesuwa się w czasie – tłumaczy Niedźwiecki.
Znaków zapytania jest więcej
Jak zapewnia prezes, Apator zanotował w drugim kwartale lepsze wyniki finansowe niż w pierwszym, który był także udany. Spółka zwiększyła sprzedaż w Polsce i na wszystkich rynkach zagranicznych, a szczególnie w Rosji. Wypracowała też wyższe marże.
Jeszcze w lipcu tego roku prezes zapowiadał, że rozważa podwyższenie prognozy finansowej na 2011 r. Zakłada ona osiągnięcie 480 mln zł skonsolidowanych przychodów i 51–55 mln zł zysku netto. Dziś ostrożniej patrzy w przyszłość. – Uzyskane w pierwszym półroczu wyniki finansowe potwierdzają, że prognoza jest niezagrożona. Natomiast o ewentualnej jej zmianie nie chciałbym rozmawiać, gdyż nikt nie wie jeszcze, w jakim stopniu sytuacja na rynkach finansowych wpłynie na gospodarkę – kwituje Niedźwiecki.
Pod znakiem zapytania stoi też drugi etap inwestycji koło Torunia. Na terenie specjalnej strefy ekonomicznej trwa budowa nowoczesnego zakładu, gdzie zostanie przeniesiona produkcja z toruńskiej fabryki. Wcześniej zarząd spółki zapewniał, że planuje dalszą rozbudowę zakładu. Apator miał tu przenieść produkcję z Poznania. Czy te plany są nadal realne? – Obecnie skupiamy się nad pierwszym etapem inwestycji, który jest dla nas kluczowy. Po tym, jak z sukcesem przeprowadzimy przeprowadzkę zakładu z Torunia, będziemy rozpatrywać kolejne możliwości – uciął prezes.