W przeciwieństwie do największej konkurencji – grupy TVN – Polsat nie planuje żadnych istotnych cięć programowych. – Nasze koszty ramówkowe są na stabilnym programie. Powodzenie ramówki wiosennej spowodowało, że jesienią zmieniliśmy właściwie tylko serial „Szpilki na Giewoncie" na „Przyjaciółki" oraz zastanawialiśmy się długo nad tym czy jesienią będzie kolejna edycja programu „Got to Dance" – mówi Maciej Stec z zarządu Telewizji Polsat.
Oszczędności może jednak przynieść to, że – jak zapowiedział Dominik Libicki, prezes Cyfrowego Polsatu - w tym roku Polsat nie będzie uczestniczyła potyczkach o prawa do nadawania relacji z Ligi Mistrzów i Ligi Europy. – Od tego sezonu postawimy na Ekstraklasę – zapowiedział.
Według szacunków Polsatu w I półroczu rynek reklamy telewizyjnej spadł rok do roku o 5,2 proc., a wpływy z reklamy i sponsoringu spadły o 1,6 proc. (do 440 mln zł). – Całorocznie spodziewamy się spadku tego rynku o 4-6 proc. Sprzedaż reklam na wrzesień wygląda dość solidnie, aczkolwiek ciężko oszacować konkretne cyfry, bo wciąż trwa booking – mówił Maciej Stec. O tym, jak może wyglądać sytuacja na rynku reklamy w przyszłym roku, nie chciał przesądzać. – Bez wiedzy o tym, jak wypadnie na rynku IV kwartał trudno jest o tym dziś przesądzać- mówił Stec.
Polsat wciąż pracuje nad nowymi kanałami tematycznymi (wcześniej wspominał m.in. o planach stworzenia stacji młodzieżowej), zarząd nie podaje jednak, o jakie stacje chodzi. Jedna z nich może ruszyć jeszcze w tym roku, a powstać ma we współpracy z nowym partnerem. – Mało jest już miejsca w ofertach płatnych operatorów telewizyjnych, ale ostatecznie wszystko zależy od jakości oferowanych im kanałów – uważa Maciej Stec.
Nie ma w planach zamykania żadnego z już istniejących kanałów, nawet nierentownego kanału TV Biznes. – Mamy wręcz odwrotne plany odnośnie TV Biznes, jesteśmy właśnie w trakcie finalizowania tej koncepcji. Wszelkie ruchy w tym obszarze uzależniamy jednak od kształtu rynku w IV kwartale – mówił Stec.