InPost nie zamierza za wszelką cenę walczyć z Pocztą Polską o rynek listów w sektorze administracji publicznej. Jak ustaliliśmy, spółka odpuszcza ten segment, choć z niego nie rezygnuje (zamierza dalej walczyć o kontakty w przetargach). – Teraz koncentrujemy się na usługach dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz branży kurierskiej, w tym głównie obsłudze handlu internetowego – mówi „Parkietowi" Sebastian Anioł, prezes grupy InPost.
W ten sposób szef pocztowej spółki próbuje uspokoić inwestorów, których zaskoczył fakt, że w ciągu kilku miesięcy prywatny operator stracił kilka cennych kontraktów dla instytucji publicznych.
Obawy inwestorów
Sprawę opisaliśmy w „Parkiecie". Mimo wygranych przetargów umowy o współpracy ze spółką rozwiązało m.in. kilka urzędów gmin czy Urząd Dozoru Technicznego (UDT). Kontrakty na obsługę ich korespondencji przejęła Poczta. InPost utracił w ten sposób ponad 1 mln zł przychodów.
Na reakcję inwestorów nie trzeba było długo czekać. W środę akcje spółki na GPW taniały nawet o 8 proc. Od początku roku przecena sięgnęła 20 proc. Prezes Anioł uspokaja inwestorów i przekonuje, że utracone kontrakty listowe nie będą miały wpływu na wyniki spółki. – Nie stanowiły one nawet 0,25 proc. przychodów naszej grupy. W tej branży to normalne, że część umów jest rozwiązywana w trakcie ich trwania. Na przykład Poczta w ten sposób w ubiegłym roku utraciła tylko w jednym kontrakcie dla Izb Skarbowych 2,5 proc. swoich przychodów – tłumaczy.
Według niego sytuacja na rynku usług pocztowych staje się dla operatorów coraz trudniejsza. – Dla zamawiającego nie liczy się już tylko cena, ale również wysoka jakość. Niektóre wymagania są bardzo wygórowane. Przykładem może być kontrakt, który wypowiedziało nam UDT. Zapisano w nim bowiem, że zamawiający może wypowiedzieć umowę, jeżeli cztery złożone reklamacje zostaną uznane za zasadne w ciągu jednego miesiąca. To zaledwie niewielki promil, biorąc pod uwagę, że dla tego klienta obsługiwaliśmy kilkadziesiąt tysięcy przesyłek miesięcznie. Zamawiający jednak skorzystał z tej opcji. Nie było widać woli współpracy – dodaje Anioł.