Komisja Nadzoru Finansowego podejrzewa, że ktoś podszył się pod firmę China Coal informując o jej inwestycji w akcje giełdowej firmy, należącej niegdyś do portfela kontrowersyjnego biznesmena, Marka Falenty, skazanego za zlecenie podsłuchiwania polskich polityków. KNF wytypowała też inwestorów, którzy mogli wykorzystać informację poufną.
KNF poinformowała we wtorek po sesji, że złożyła do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia dwóch przestępstw dotyczących obrotem akcji spółki Bumech. Po pierwsze, KNF podejrzewa, że ktoś podrobił zawiadomienie przesłane do spółki i opublikowane przez nią 22 marca, w którym napisano, że firma China Coal posiada ponad 5 proc. akcji Bumechu.
Komisja uważa tak m.in. dlatego, że sprawdziła u źródła, iż chińska grupa, pod którą najwyraźniej ktoś się podszył, nie była akcjonariuszem Bumechu, ani nie posiada rachunku papierów wartościowych w żadnym z banków inwestycyjnych. Ponadto, kancelaria prawna, która widnieje na kopercie z zawiadomieniem o zaangażowaniu China Coal w Bumech zaprzeczyła, aby brała udział w procedurze zawiadamiania spółki o takim fakcie.
„Rzekome zawiadomienie zostało wysłane do spółki Bumech S.A. w dniu 21 marca 2017 r. o godz. 10:30 w Warszawie listem poleconym nadanym w Urzędzie Pocztowym Nr 66, przy ul. Pereca 13/19. Nadawcą przesyłki, zgodnie z informacją zawartą na kopercie, była kancelaria prawna z siedzibą w Warszawie. Kancelaria prawna, której nazwa jako nadawcy znajduje się na przedmiotowej kopercie oświadczyła, że nie uczestniczyła w przekazaniu Emitentowi rzekomego zawiadomienia spółki China Coal" – czytamy w komunikacie KNF.
KNF porównała także rzekomy podpis prezesa spółki China Coal widniejący na zawiadomieniu z innym dokumentem, pod którym złożył on sygnaturę.