Po ostatnich transakcjach Bieńkowski posiada ponad 28 mln akcji spółki, stanowiących 95,37 proc. udziału w ogólnej liczbie głosów na walnym zgromadzeniu. Warto zauważyć, że akcjonariusz ten w ostatnich miesiącach systematycznie zwiększał zaangażowanie w akcjonariacie Stelmetu. W wyniku majowych transakcji dokupił prawie 1,5 mln akcji spółki za łączną kwotę 12,28 mln zł, zwiększając swój udział do 94,5 proc. Po drugiej stronie transakcji był m. in. Nationale-Nederlanden Otwarty Fundusz Emerytalny, który pozbył się wszystkich posiadanych papierów Stelmetu.
W 2019 roku główny akcjonariusz próbował skupić wszystkie pozostałe akcje Stelmetu w wezwaniu. Celem było wycofanie walorów spółki z obrotu na warszawskiej giełdzie. Początkowo zaoferował 7,74 zł za akcję, by ostatecznie podnieść cenę, tuż przed końcem zapisów, do 8,40 zł. Mniejszościowi akcjonariusze jednak nie odpowiedzieli na wezwanie.
Stelmet zadebiutował na giełdzie w 2016 r., oferując akcje po 31 zł. W ramach oferty pozyskał ponad 182 mln zł, przy czym 45 mln zł stanowiły środki, które trafiły bezpośrednio do spółki za papiery nowej emisji. Pieniądze z emisji zarząd zamierzał przeznaczyć na przejęcia innych firm produkcyjnych lub dystrybucyjnych, jednak tych zapowiedzi nigdy nie zrealizował. Informowano jedynie rynek o niewiążących rozmowach z kilkoma podmiotami, ale nie przyniosły one efektów. Ostatecznie zdecydowano o pozostawieniu środków w kapitale obrotowym spółki.
Od debiutu wartość rynkowa akcji Stelmetu spadła o prawie 70 proc. W trakcie środowej sesji walory spółki wyceniane były na giełdzie po ok. 9,10 zł.