Szacunkowe skonsolidowane przychody i zyski producenta rozwiązań oświetleniowych po I półroczu okazały się gorsze od tych z tego samego okresu 2020 r. Firma cierpi głównie z powodu zakłóconych łańcuchów dostaw oraz deficytu surowców.
– Wiosną i wczesnym latem poprawiliśmy sprzedaż, mimo że wciąż pozostawaliśmy pod silnym wpływem deficytu komponentów, z którym mierzyliśmy się już w I kwartale. Nadal zakłócone są łańcuchy dostaw, co przekłada się na wzrost cen komponentów i problemy z terminowością dostaw. Silny popyt ze strony producentów dodatkowo prowadzi do niemal trudnego do uzasadnienia wzrostu cen usług transportowych – wyjaśnił Ryszard Wtorkowski, prezes Luga.
Choć spółka utworzyła zapasy niektórych komponentów na początku roku, to nie może swobodnie realizować portfela zamówień. Problemem może się także okazać rozwój kolejnej fali pandemii. – Pomimo rekordowo wysokiego portfela zamówień realizację utrudnia ograniczona dostępność surowców, w szczególności półprzewodników, osprzętu elektrycznego oraz kluczowych metali pozyskiwanych również przez producentów elektroniki oraz przemysł motoryzacyjny – dodał Jakub Wtorkowski, dyrektor finansów strategicznych w Lugu. – Ożywienie gospodarcze stymuluje dodatkowy popyt na usługi transportowe, co przy aktualnie ograniczonej przepustowości przewoźników przekłada się niekiedy na pięciokrotny wzrost kosztów transportu – podsumował.
W I półroczu spółka osiągnęła 84,9 mln zł przychodów, o 6,2 proc. mniej niż w tym samym okresie 2020 r. Zysk netto skurczył się o ponad 66 proc., do niemal 1,6 mln zł. W tym roku cena akcji Luga spadła o 12,2 proc., do 6,1 zł za walor. GSU
Notowania akcji na stronie: