Jak wynikało z wrześniowego sondażu Bank of America (BofA) wśród globalnych zarządzających, widmo recesji skłoniło inwestorów do masowej ucieczki z rynków akcji. Zaangażowanie w tę klasę aktywów spadło najniżej w historii badania, a udział gotówki w portfelach sięgnął rekordu.
Jednak zdaniem Sharmin Mossavar-Rahmani z grupy Goldman Sachs w tym momencie na sprzedawanie akcji może być już jednak za późno. – Z punktu widzenia rynków kluczowe pytanie brzmi, jaki scenariusz został już uwzględniony w cenach. W obecnej bessie najgłębszy spadek indeksu S&P 500 w porównaniu ze szczytem sięgnął około 24 proc., więc do pewnego stopnia scenariusz recesji został już zdyskontowany – ocenia szefowa strategii inwestycyjnej amerykańskiego banku inwestycyjnego, która przygotowała prezentację dla mediów.
Jak wynika z szacunków, ryzyko recesji w USA w ciągu najbliższego roku wynosi od 45 do 55 proc. (zagrożona głębszym spowolnieniem jest Europa). Jednak po II wojnie światowej recesje wiązały się ze spadkiem głównego indeksu Wall Street średnio o 30 proc., co wskazuje, że nawet w scenariuszu recesji potencjał dalszej przeceny jest niewielki. Ponadto jednoczesna wyprzedaż akcji oraz obligacji jest niecodzienna.
– W ciągu ostatnich ośmiu miesięcy akcje potaniały o 16 proc., a obligacje o ponad 6 proc. Jednoczesna przecena obu tych grup aktywów w podobnym horyzoncie czasowym występowała historycznie tylko w 3 proc. przypadków, a obecna ich skala jest wyraźnie większa, niż miało to miejsce nawet w tych niekorzystnych przypadkach – zauważa finansistka.
Jak wynika z badania BofA, recesji obawia się najwięcej zarządzających od wiosny 2020 r., załamania związanego z pandemią Covid-19, a za największe zagrożenie uznawano utrzymanie się wysokiej inflacji. W obu tych kwestiach zespół Mossavar-Rahmani jest nastawiony bardziej optymistycznie od rynku. W scenariuszu bazowym wzrost gospodarczy powinien spowolnić w przyszłym roku do 1,1 proc. (USA) oraz 0,1 proc. (strefa euro). Dzięki ustępowaniu zakłóceń podażowych oraz wyhamowaniu popytu inflacja w obu regionach powinna spaść do 4,5 proc. Zdaniem specjalistów do końca 2023 r. S&P 500 powinien umocnić się w najbardziej prawdopodobnym scenariuszu (z uwzględnieniem dywidend) o 17 proc. Giełdy strefy euro mają 13-proc. potencjał zwyżek, a akcje z rynków wschodzących mogą dać zarobić 8 proc.