Nova Giełda i Nova Giełda Inwestycje, organizatorzy alternatywnej platformy obrotu w ubiegłym tygodniu zostali wpisani na listę ostrzeżeń publicznych KNF. Nadzór podejrzewa, że popełniły przestępstwo. Zawiadomił prokuraturę. Czy tworząc Novą Giełdę liczyliście się, że KNF weźmie ją pod lupę?
Decyzje o wpisie nas na listę ostrzeżeń publicznych i złożenie zawiadomienia do prokuratury traktuję jako de facto prywatną opinię pracowników Urzędu KNF. Przeanalizowaliśmy wszystkie przepisy przed założeniem Novej Giełdy. Nigdy nie prowadziliśmy działalności z zakresu obrotu instrumentami finansowymi ani działalności maklerskiej. Chciałem też podkreślić, że lista ostrzeżeń publicznych prowadzona przez KNF nie ma żadnego charakteru wiążącego gdyż są na niej wpisane np. takie firmy jak: Pekao, Alior Bank czy T-Mobile, a więc duże przedsiębiorstwa. Trzeba mieć zatem na uwadze, że nie każdy kto jest tam wpisany musi prowadzić działalność niezgodną z przepisami. Bardzo często KNF się myli i 95 proc. prawomocnie zakończonych postępowań spółek, które są tam wpisane kończy się umorzeniem.
Jak przebiegała korespondencja z KNF? Czy urząd dopytywał o działalność maklerską prowadzoną bez zezwolenia KNF i przygotowywanie ofert publicznych bez prospektu, o co jesteście podejrzewani?
KNF nigdy nas o to nie pytała ani nie prowadziła z nami korespondencji o naszej działalności. Ta korespondencja nie była postępowaniem wyjaśniającym opisanym w ustanie o nadzorze nad rynkami finansowymi. Była to jedynie luźna wymiana poglądów na temat zasad panujących w systemie. Wyjaśniliśmy wszystko. Urzędnicy nigdy nas nie pytali o podstawy legalności naszej działalności. Albo podjęli arbitralnie tę decyzję albo nie zrozumieli do końca przepisów. Czy prokuratura już się z Wami kontaktowała?