We wtorek z ronda nieopodal starej i nowej siedziby giełdy startował pochód. Warszawa postanowiła świętować na całego. ? Europa wraca do pracy ? obwieszczała o świcie w środę sieć CNBC. ? Trwa weekend ? konstatowało tymczasem polskie radio. A ja, po raz kolejny zresztą, pomyślałem o przeprowadzce do dalekich krajów.
Ostatnie dni sprawiły, że coraz poważniejsze stają się moje wątpliwości co do świetlanych perspektyw naszego kraju.
Pierwsza scenka to wirujący tancerze znakomitego zespołu folklorystycznego, co tradycyjnie towarzyszy spotkaniom Polonii. Zespół doskonały, ale ciągłe pokazywanie Polski przez pryzmat mazowieckich kiecek, krakowskich podskoków i góralskich parzenic jest po prostu nudne i coraz bardziej żenujące. Ludowe przyśpiewki w prezentacji zalet naszego kraju są zapewne konieczne, by umiłowaniem tradycji tłumaczyć biedę wielkomiejskich przedmieść i nędzę wsi. Brud i niechlujstwo niemal na każdym kroku. Jednym słowem, Polska co prawda siermiężna, ale za to rozśpiewana.
Mamy więc Polskę siermiężną, nijak przystającą do szklanego domu na ul. Książęcej, gdzie ? w pocie serwerów ? ma się wykuwać nowy kształt wolnego rynku, kapitalizmu i powszechnego inwestowania.
Scenka druga ? naród bawi się w czasie kolejnego długiego weekendu. Obserwując tygodniową ?balangę? i obijanie się w kraju, który żyły sobie powinien wypruwać, żeby wydostać się z morza kłopotów gospodarczych, można dojść do kolejnego smutnego wniosku. To widać bogaty kraj, skoro stać go na takie zabawy. ? Europa wraca do pracy ? obwieszczała o świcie w środę sieć CNBC. ? Trwa weekend ? konstatowało tymczasem polskie radio. Tym paranoicznym feriom (które dzielnie bojkotował zespół PARKIETU) towarzyszyły wcześniejsze zapowiedzi, że ?w związku z długim weekendem? nie będą pracowały także niektóre instytucje na rynku kapitałowym. A jeśli nawet trwała praca, to na ?pół gwizdka?. Inna sprawa, że faktycznie roboty w branży maklerskiej i w funduszach coraz mniej, więc tydzień w tą, tydzień w tamtą widać nie robią różnicy...