Giełda najlepiej pokazuje, w jakim stanie jest polska gospodarka. Tymczasem politycy i ekonomiści toczą cokolwiek jałowy spór, czy to, co się dzieje, można nazwać recesją czy też nie.
Piątkowy dołek WIG20 jest pięknym podsumowaniem tygodnia afer, chaosu gospodarczego i fatalnych danych makroekonomicznych.
Z zapaści doskonale zdają sobie sprawę przedsiębiorcy, menedżerowie i zatrudniani przez nich pracownicy. Biznes staje się coraz trudniejszy. Miejsc pracy ubywa. Tymczasem politycy i ekonomiści toczą cokolwiek jałowy spór, czy to, co się dzieje, można nazwać recesją czy też nie.
Niezależnie od akademickich definicji recesji, oczywiste jest, że załamanie gospodarcze to fakt. Propaganda i zabiegi ?piarowskie? ? w tym głodne kawałki o tym, że część polityków jest dumna z osiągnięć ostatnich lat ? nie zmienią tych przykrych okoliczności.
Więc zamiast rozprawiać, czy o recesji będzie można mówić dopiero po dwóch kolejnych kwartałach spadku PKB, politycy powinni natychmiast zastanowić się, co zrobić, by ten dramatyczny trend powstrzymać.