Sezon ogórkowy mamy w całej pełni. Gdyby nie bessa, kompletnie nie byłoby o czym pisać. Trochę ożywienia wprowadza dyskusja o przyszłorocznym budżecie, ale ileż można o tym samym. Postanowiłem więc przejrzeć stare gazety w poszukiwaniu czegoś ciekawego. Oto wynik tych poszukiwań.
Najpierw trochę makroekonomii. Wszak to zawsze gorący temat. Tytuły, jak zawsze w tej kwestii, dramatyczne. ?Rząd w długach. Czy stopy procentowe są za wysokie??, ?Deficyt ekonomiczny będzie wyższy. Maleją szanse na obniżkę stóp?, ?Widmo kryzysu walutowego?, ?Czy wybuchnie kryzys??. Zaraz, zaraz, to chyba z tego upału... Miały być stare gazety, a tu wszystko bieżące wydarzenia. Spójrzmy na daty: ?Rząd w długach? ? 16 grudnia 1999 r., no cóż, rząd zawsze jest w długach, więc na artykuł na ten temat natknąć się bardzo łatwo o każdej porze roku. Co ciekawe, cytowany w nim profesor Karol Lutkowski twierdził, że w latach 1999?2000 deficyt sektora finansów publicznych będzie wynosił 3,5?3,7% i nie wykluczył, że w następnych latach wzrośnie do 4,5% PKB. Zaskakująca trafność. Gdyby minister Bauc to przeczytał. Przeczytali zaś chyba ministrowie i wzięli sobie do serca zasadę przytoczoną przez profesora: ?rząd, który nie ma w zwyczaju zadłużać się albo za dużo wymaga od współczesnych, albo nie myśli o następnych pokoleniach, bo nie inwestuje?. Zresztą ministrowie zawsze są przeciw cięciom wydatków, więc to też nic nowego.
?Deficyt będzie wyższy? ? 10 stycznia 2001 r.: ?rząd dyskutował wczoraj nad autopoprawką do projektu budżetu na 2001 r. Ministerstwo Finansów proponowało, by zmniejszyć przewidywane tempo wzrostu gospodarczego i w ślad za tym szacowane dochody?. Zaraz, przecież to samo było... tak, tak, zaledwie trzy tygodnie temu, 27 lipca: ?w nocy z piątku na sobotę Sejm uchwalił nowelizację tegorocznego budżetu, zwiększając deficyt budżetowy z 20,5 mld zł do 29,1 mld zł.
?Widmo kryzysu walutowego? i ?Czy wybuchnie kryzys? to tytuły z lutego i czerwca 2000 roku. Tytuły z początku sierpnia tego roku to: ?Nadciąga katastrofa??, ?Puszczają nerwy? itp. W ubiegłym roku Raimondo Eggink odpowiadając na pytanie o możliwość wybuchu kryzysu, powiedział: ?Nawet złe wskaźniki ekonomiczne można wytłumaczyć okolicznościami obiektywnymi. Jednak pod warunkiem, że inwestorzy zachowają zaufanie do tego, co czynią politycy. Jeśli utrzymamy wysoki poziom zaufania, to wybrniemy z obecnej sytuacji. Inaczej może wybuchnąć kryzys?. Czy uda się to zaufanie utrzymać po raz kolejny?
I kolejne sensacje: ?Dla kogo pakiet TP SA??, ?MSP zależy na sprzedaży TP SA. Prezes FT Michel Bon w Warszawie?, ?Francuzi wypadli z gry? MSP anulowało przetarg na sprzedaż TP SA? ?Spokojni inwestorzy. Po decyzji w sprawie TP SA?. To wszystko tytuły artykułów z grudnia 1999 r. Te z lipca i sierpnia bieżącego roku to: ?Francuzi na pewno nie kupią TP SA po 40 zł:, ?Konsorcjum złożyło ofertę?. Podobnie jak prze dwoma laty, Ministerstwo Skarbu Państwa i konsorcjum Trance Telecom z Kulczyk Holding szachują się walcząc o jak najlepszą cenę. Podobnie jak wówczas, rozmowy są przeciągane do ostatniej chwili, zrywane, ponawiane. Tyle tylko, że dziś nie mówi się już o przyjeździe prezesa France Telecom do Warszawy.