W polskich realiach oznacza to cięcia w inwestycjach oraz porzucenie zadań strategicznych, wieloletnich ze swej natury. Generalnie zapowiada się rok defensywny - swoisty pomost czasowy między bałaganem i kryzysem finansowym roku 2001 a ewentualną ofensywą w roku 2003.
Pierwszym kandydatem do wypadnięcia spośród priorytetów jest program budowy autostrad. Infrastruktura drogowa jako całość jest porażką Trzeciej Rzeczypospolitej, kontynuującej zaniedbania PRL-u. Czesi, Słowacy, Węgrzy, nie mówiąc już o wschodnich Niemczech, biją nas pod tym względem na głowę. Powstają niewielkie odcinki, budowane z pomocą zagranicznych pieniędzy. Opóźnia się niemiłosiernie "krzyż autostradowy" wschód-zachód i północ-południe, czyli autostrady A-1 i A-2. Jest to inwestycja o kluczowym znaczeniu dla pozycji tranzytowej kraju, w tym szansy polskich portów morskich oraz bezpieczeństwa ruchu. Nie wychodzi nam montaż prywatnych i publicznych pieniędzy, praktykowany w innych krajach. Roszady administracyjne, a mianowicie likwidacja Agencji Budowy i Eksploatacji Autostrad, może być kolejnym pretekstem dla kolejnego poślizgu w czasie.
Drugą długofalową inwestycją jest budowa społeczeństwa informacyjnego. W zeszłym roku, na fali światowej mody, wiele się o tym mówiło, lecz niewiele z tego wynikło - oprócz programu internetowego dla szkół. W pościgu za Ameryką, Unia Europejska uruchomiła specjalny program e-Europa. Nam uciekają nawet kraje kandydackie. Czechy, a zwłaszcza Estonia wydają na informatykę dwukrotnie więcej, niż nasze 84 euro w przeliczeniu na jednego mieszkańca (w roku 2000), pomimo znacznie większego zaawansowania w dziedzinie nowej ekonomii.
I wreszcie, rzecz najbliższa czytelnikom PARKIETU, czyli strategia rozwoju rynku kapitałowego. Nie ma jej, jak wiadomo. Obecny stan rynku jest sumą dziesięcioletnich wysiłków poszczególnych instytucji, ale wchodzimy w krytyczny okres, poddani ciśnieniu dekoniunktury i globalizacji. Nowoczesna siedziba giełdy nie jest wystarczającym zadatkiem na sukces. Albo puszczamy to na żywioł i wtedy jedynym problemem Skarbu Państwa jest prywatyzacja giełdy, albo powstaje strategia świadomego pozycjonowania naszego rynku w układzie europejskim.
To tylko fragment katalogu spraw, które mogą się zgubić w bezliku bieżących kłopotów. A dobry rząd obowiązany jest patrzeć dalej, dbając o interesy przyszłości.