Reklama

Sama KPWiG to za mało

czyli o konstrukcji bata na przestępstwa giełdowe Do wybicia paru zębów kolesiom kpiącym sobie z przyzwoitości i prawa na rynku kapitałowym potrzebna jest - przy obecnych regulacjach - efektywna kooperacja kilku różnych organizmów. Sama KPWiG nie jest w stanie wyegzekwować ukarania winnych, bo przecież nie dano jej takich kompetencji. Działa jak policjant, którego MUSZĄ wspierać prokuratury i sądy. Bez tego o skutecznym wykonywaniu prawa nie ma nawet co marzyć.

Publikacja: 30.01.2002 17:09

Obwiniając za wszystko, co możliwe, Komisję Papierów Wartościowych i Giełd trzeba pamiętać o jednym. Żeby doprowadzić do faktycznego skazania winnych przekrętów na rynku kapitałowym, potrzebny jest nie tylko policjant. Bo ten może przyłapać przestępcę. Który następnie uniknie odpowiedzialności dzięki decyzjom prokuratury lub - potem - sądu. I to jest naprawdę istotny powód do smutku. Dramatycznie brakuje egzekucji wniosków Komisji. Raczej trudno uwierzyć w to, że wszystkie były przygotowane tak źle, że niemożliwa okazała się ich egzekucja. Coś tu nie gra. Konstrukcja polskiego bata na cwaniaczków ewidentnie zawodzi.

PARKIET nie ukrywa krytycznego stosunku do tego, co dzieje się na polskim rynku kapitałowym. Powszechna czysta gra pozostaje wciąż marzeniem. W ostatnich latach można odnieść wrażenie, że marzenie to staje się nawet coraz bardziej odległe. Oczywiście, założenie, że jakąś jedną genialną decyzją administracyjną uda się wyplenić wszelkie zło, jest dziecięcą utopią. Nie udaje się to na rynkach o niebo bardziej rozwiniętych od naszego, czego wręcz absurdalny skandal z Enronem jest najlepszym przykładem. Ale wszyscy muszą czuć, że bat może naprawdę pójść w ruch. Zwiększa to bowiem ryzyko związane z popisywaniem się przestępczą pomysłowością. Karne rozbijanie nosów to nie akt zemsty. To ochrona rynku, którego wizerunek poważnie obciążają "dziwne" historie i skandale. Podejrzane transakcje. Kpienie sobie z akcjonariuszy przez rządzących spółkami dużych inwestorów. Wykorzystywanie informacji poufnych. Uspółdzielnianie decyzji przez bezczelne działanie w porozumieniu...

Do tanga trzeba dwojga. Do wybicia paru zębów kolesiom kpiącym sobie z przyzwoitości i prawa na rynku kapitałowym potrzebna jest - przy obecnych regulacjach - efektywna kooperacja kilku różnych organizmów. Sama KPWiG nie jest w stanie wyegzekwować ukarania winnych, bo przecież nie dano jej takich kompetencji. Działa jak policjant, którego MUSZĄ wspierać prokuratury i sądy. Bez tego o skutecznym wykonywaniu prawa nie ma nawet co marzyć.

A może przestać marzyć? Może po prostu czas najwyższy zastanowić się, jak zreorganizować nadzór nad rynkiem finansowym i kapitałowym? Może wzmocnić kompetencje i techniczno-organizacyjne możliwości Komisji? W sytuacji, w której proces karania winnych utyka gdzieś między Komisją a celą dla winnego (czy komornikiem...), warto rozważyć zaryzykowanie zwiększenia uprawnień KPWiG. I zobaczyć, jak to będzie działało. Bo musi zadziałać. W przeciwnym wypadku, rynkowi może grozić po prostu utrata wiarygodności.

Łukasz Kwiecień

Reklama
Reklama
Felietony
Słodko–kwaśny rok
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Felietony
Amerykańskie sądy odpuszczają promotorom NFT
Felietony
Polska w ogonie
Felietony
Odporność łańcuchów dostaw w świecie protekcjonizmu i zmian regulacyjnych
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Felietony
Na drodze do uproszczeń
Felietony
Banki przodują w rankingu największych płatników do budżetu
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama