Przypomniałam sobie przy tej okazji, jak w pierwszych dniach marca 2016 r. przedstawiałam kompleksowo przygotowaną propozycję wprowadzenia spółek wynajmu nieruchomości komercyjnych w formie REIT-ów do polskiego porządku prawnego. REIT-y miały być notowane na GPW, gromadzić w swoim portfelu nieruchomości i wynajmować je w celu czerpania stałego dochodu z czynszu dla swoich akcjonariuszy. Co ważne, spółki REIT miały zostać zobowiązane do regularnego wypłacania dywidendy, na poziomie co najmniej 80 proc. zysku oraz zasilać budżet państwa wpływami w formie opodatkowania dywidend. Efekt fiskalny nie jest zaś bez znaczenia, zwłaszcza w obecnej sytuacji finansowania kolejnych odsłon pomocy w odpowiedzi na skutki pandemii.
Podkreślić należy, że w krajach, które wcześniej wdrożyły REIT-y, instrument ten wydatnie przyczynił się do rozwoju rynku nieruchomości oraz rynku kapitałowego. Długoterminowe, ujemnie skorelowane z rynkiem obligacji, o umiarkowanym ryzyku REIT-y szybko stały się tam jednym z najchętniej nabywanych instrumentów. I to nie tylko przez fundusze emerytalne, ale i – co warto podkreślić – przez inwestorów indywidualnych. Jak wspomniano, są one bowiem przykładem relatywnie bezpiecznych inwestycji tak poszukiwanych przez inwestorów w czasach kryzysu i środowisku niskich stóp procentowych.
Pamiętać należy przy tym, że zagraniczne REIT-y oferują możliwość inwestowania przede wszystkim w nieruchomości komercyjne. Ten segment rynku nieruchomości w dobie pandemii zmienił się zaś istotnie – dotyczy to zwłaszcza galerii handlowych i biurowców. Tym samym nie należałoby ograniczać zakresu potencjalnego wdrożenia REIT-ów tylko do rynku nieruchomości komercyjnych lub wyłącznie do rynku nieruchomości mieszkaniowych.
Moment wprowadzenia REIT-ów nie może być więc przypadkowy, musi bowiem uwzględniać, między innymi wcześniejsze obawy NBP, fazę cyklu koniunkturalnego, a obecnie także – nie tylko krótkoterminowe, ale przede wszystkim długoterminowe – skutki pandemii. Ten wyjątkowy instrument powinien być wdrażany ze szczególną rozwagą, aby po raz kolejny nie zaprzepaścić szansy stworzenia dodatkowego rynku do wzbogacania naszych przyszłych emerytur.