Tego nie kryje już nawet rząd: emerytury z powszechnego systemu państwowego, czyli z ZUS, będą gwałtownie maleć. To efekt niekorzystnych zjawisk demograficznych. Z jednej strony spada liczba osób aktywnych zawodowo. Z drugiej strony rośnie liczba emerytów. Polskie społeczeństwo w szybkim tempie się starzeje. Podobnie sytuacja wygląda w wielu krajach europejskich, w odpowiedzi część z nich podnosi wiek emerytalny.

Tymczasem z sondażu przeprowadzonego przez IBRiS dla Radia Zet wynika, że 44,8 proc. Polaków uważa, że wiek emerytalny należałoby w Polsce obniżyć. Z kolei 32,4 proc. ankietowanych jest za tym, żeby wiek emerytalny został podniesiony. Tylko 20,4 proc. popiera pozostawienie wieku emerytalnego na obecnym poziomie (65 lat dla mężczyzn, 60 lat dla kobiet), zaś 2,4 proc. nie ma w tej sprawie zdania.

– Warto by było sprawdzić, jakich odpowiedzi udzieliliby respondenci na pytanie „Czy popiera Pan/i obniżenie wieku emerytalnego o 5 lat, wiedząc, że otrzymywane świadczenie będzie o 1000 zł niższe”. Wówczas być może inny byłby wydźwięk takiego badania i inne odpowiedzi – mówi nam Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego.

– Te wyniki pokazują, że o zasadach funkcjonowania systemu emerytalnego musimy mówić częściej i wyjaśniać, skąd się bierze emerytura w nowym systemie. Zakładam, że gdyby rozszerzyć pytanie o informacje o wysokości świadczenia, wyniki były inne. Obecnie znaczenie ma każda wpłacona składka, a także moment przejścia na emeryturę, im następuje ono później, tym wyższe jest świadczenie. Warto o tym mówić i uświadamiać, zwłaszcza że powinniśmy jak najszybciej rozpocząć debatę dotyczącą wyrównania i podwyższenia wieku emerytalnego – uważa z kolei Oskar Sobolewski, ekspert emerytalny i rynku pracy HRK Payroll Consulting.

Zdaniem Kolka sondaż pokazuje też, że instytucje państwowe ustawowo powołane do popularyzowania wiedzy o ubezpieczeniach społecznych i edukacji finansowej nie sprawdziły się. – Ani ZUS-owi, ani Polskiemu Funduszowi Rozwoju nie udało się przekonać większej liczby Polaków do zasad funkcjonowania systemu oraz wytłumaczyć, z czego wynikać będzie przyszła emerytura. Mimo przeznaczania środków publicznych na edukację finansową efektów nie widać. Nadal jako społeczeństwo oczekujemy, że ktoś „da nam emerytury” – mówi prezes IE.