Libet. Zmiany w akcjonariacie i nadzieja na lepsze wyniki wpływają na kurs

Krzysztof Moska wraz z firmą Gamrat ma już prawie 41 proc. udziałów wrocławskiej spółki. Rosną też szanse na wzrost sprzedaży kostki brukowej, a w konsekwencji na poprawę wyników finansowych. To zapewne skłoniło ostatnio część inwestorów do kupowania akcji Libetu.

Publikacja: 28.02.2024 06:00

Libet. Zmiany w akcjonariacie i nadzieja na lepsze wyniki wpływają na kurs

Foto: materiały prasowe

Od końca ubiegłego roku kurs akcji Libetu znajduje się w trendzie wzrostowym. Jeszcze na początku grudnia można było kupić walory wrocławskiej spółki po mniej niż 1,2 zł. W połowie lutego kurs przekraczał już chwilami nawet 1,8 zł, a obecnie znajduje się w dość wąskich widełkach cenowych wynoszących 1,6–1,7 zł.

W perspektywie kilkuletniej inwestycje w papiery Libetu trudno jednak uznać za udane, gdyż zdecydowanie częściej ich kurs zniżkował, niż zwyżkował. Co więcej obecna cena akcji jest poniżej średniej z pierwszych lat obecności spółki na warszawskiej giełdzie.

Moska kupuje

Ostatnie zwyżki kursu walorów Libetu prawdopodobnie są konsekwencją wystąpienia dwóch rodzajów zdarzeń. Pierwszy dotyczy zmian w akcjonariacie. W tym kontekście chodzi przede wszystkim o systematycznie zwiększane, przez Krzysztofa Moskę i działającą z nim w porozumieniu firmę Gamrat, udziały w kapitale i liczbie głosów na walnym zgromadzeniu giełdowej spółki. Z ostatnich danych wynika, że posiadają ich odpowiednio 11,4 proc. i 29,6 proc. W efekcie razem kontrolują już prawie 41 proc. udziałów. Tymczasem jeszcze pod koniec listopada ich łączne zaangażowanie wynosiło 25,7 proc.

Z grona istotnych akcjonariuszy Libetu znikają za to kolejne podmioty. Kilka dni temu o spadku posiadanych udziałów z 10,4 proc. do zaledwie 0,3 proc. poinformował Nationale-Nederlanden Otwarty Fundusz Emerytalny. Wcześniej poniżej 5-proc. progu zszedł Jerzy Józef Gabrielczyk (trzy miesiące temu jego udziały przekraczały 9,5 proc.). W efekcie wśród istotnych akcjonariuszy prawdopodobnie są jeszcze tylko trzy podmioty. Na koniec listopada były to: Szymon Mioduchowski (miał 28,7 proc. udziałów), Jendava Polska (10 proc.) i PKO BP Bankowy OFE (9,6 proc.). Jeśli tak jest nadal, to Moska może mieć już wystarczającą ilość akcji, aby samodzielnie kontrolować spółkę. Czy tak jest, okaże się już na najbliższym nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu zwołanym na 23 kwietnia. Jedyny istotny punkt w porządku obrad dotyczy podjęcia uchwały w sprawie powołania członka rady nadzorczej. Chodzi prawdopodobnie o wakat po Aleksandrze Marzec, która złożyła rezygnację z pełnionej funkcji pod koniec stycznia. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby zmiany objęły również innych członków rady, gdyż Moska może jeszcze wprowadzić do porządku obrad kolejne projekty uchwał.

Szansa na wzrost

Coraz wyższa wycena akcji Libetu może też wynikać z rosnących oczekiwań inwestorów dotyczących wyników grupy. W tym roku istotny wpływ na nie powinna mieć umowa sprzedaży, na rzecz firmy Bruk-Bet z Niecieczy, nieruchomości i zakładu produkcyjnego w Toruniu za łączną kwotę 27 mln zł netto. Finalizacja transakcji ma nastąpić do 29 lutego. Jeśli do tego dojdzie, Libet zyska środki na dalsze ograniczenie swoich zobowiązań i rozwój działalności.

Należy również zauważyć, że w tym roku zarząd Libetu spodziewa się poprawy sytuacji w branży kostki brukowej. Rosnącą liczbę zapytań ofertowych na inwestycje drogowe planowane w tym roku i finansowane z budżetu państwa obserwował już w końcówce ubiegłego roku. Początkowo istotnego popytu oczekuje na kostkę przemysłową i standardową.

Budownictwo
Mirbud: PZU i NN wzięły ponad połowę nowych akcji
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Budownictwo
Giełdowe firmy skorzystają ze słabości konkurencji
Budownictwo
Fundusz emerytalny Nationale Nederlanden też widzi potencjał w Mirbudzie
Budownictwo
Opóźnienie programu „Na start”. Konsekwencje dla rynku i firm
Budownictwo
Deweloperzy mieszkaniowi podsumowują I połowę 2024 roku
Budownictwo
Tysiąc procent w cztery lata. Analityk wyjaśnia, pod co inwestorzy grają na Mirbudzie