Od końca ubiegłego roku kurs akcji Libetu znajduje się w trendzie wzrostowym. Jeszcze na początku grudnia można było kupić walory wrocławskiej spółki po mniej niż 1,2 zł. W połowie lutego kurs przekraczał już chwilami nawet 1,8 zł, a obecnie znajduje się w dość wąskich widełkach cenowych wynoszących 1,6–1,7 zł.
W perspektywie kilkuletniej inwestycje w papiery Libetu trudno jednak uznać za udane, gdyż zdecydowanie częściej ich kurs zniżkował, niż zwyżkował. Co więcej obecna cena akcji jest poniżej średniej z pierwszych lat obecności spółki na warszawskiej giełdzie.
Moska kupuje
Ostatnie zwyżki kursu walorów Libetu prawdopodobnie są konsekwencją wystąpienia dwóch rodzajów zdarzeń. Pierwszy dotyczy zmian w akcjonariacie. W tym kontekście chodzi przede wszystkim o systematycznie zwiększane, przez Krzysztofa Moskę i działającą z nim w porozumieniu firmę Gamrat, udziały w kapitale i liczbie głosów na walnym zgromadzeniu giełdowej spółki. Z ostatnich danych wynika, że posiadają ich odpowiednio 11,4 proc. i 29,6 proc. W efekcie razem kontrolują już prawie 41 proc. udziałów. Tymczasem jeszcze pod koniec listopada ich łączne zaangażowanie wynosiło 25,7 proc.
Z grona istotnych akcjonariuszy Libetu znikają za to kolejne podmioty. Kilka dni temu o spadku posiadanych udziałów z 10,4 proc. do zaledwie 0,3 proc. poinformował Nationale-Nederlanden Otwarty Fundusz Emerytalny. Wcześniej poniżej 5-proc. progu zszedł Jerzy Józef Gabrielczyk (trzy miesiące temu jego udziały przekraczały 9,5 proc.). W efekcie wśród istotnych akcjonariuszy prawdopodobnie są jeszcze tylko trzy podmioty. Na koniec listopada były to: Szymon Mioduchowski (miał 28,7 proc. udziałów), Jendava Polska (10 proc.) i PKO BP Bankowy OFE (9,6 proc.). Jeśli tak jest nadal, to Moska może mieć już wystarczającą ilość akcji, aby samodzielnie kontrolować spółkę. Czy tak jest, okaże się już na najbliższym nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu zwołanym na 23 kwietnia. Jedyny istotny punkt w porządku obrad dotyczy podjęcia uchwały w sprawie powołania członka rady nadzorczej. Chodzi prawdopodobnie o wakat po Aleksandrze Marzec, która złożyła rezygnację z pełnionej funkcji pod koniec stycznia. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby zmiany objęły również innych członków rady, gdyż Moska może jeszcze wprowadzić do porządku obrad kolejne projekty uchwał.