"Na bazie bieżącego kontraktów, powinniśmy się zbliżyć do zeszłorocznej sprzedaży - byliśmy blisko 800 mln zł, sądzę, że w tym roku będziemy się starać osiągnąć podobny wynik. Przekroczyć - byłoby bardzo trudne" - powiedział Kozaczyński w wywiadzie dla TVN CNBC Biznes.
Podkreślił, że przez pierwsze osiem miesięcy br. nie został rozstrzygnięty żaden duży przetarg kolejowy.
"Widać bardzo duże przetargi, ale nie widać, by duży przychód mógł być z nich wygenerować w tym roku. […] Tak naprawdę skupiamy się na pozyskaniu przetargów na rok 2010, jest parę bardo dużych przetargów planowanych przez kolej. Jeden został ogłoszony - lokalne centrum sterowania Działdowo, na linii Warszawa-Gdynia. To jest kontrakt na 800-1.000 mln zł, który będzie we wrześniu rozstrzygany" - powiedział wiceprezes.
Dodał, że kilka innych planowanych jest także na linii Warszawa-Gdynia. Kolejne spodziewane kontrakty dotyczą linii Warszawa-Skierniewice (ma być ogłoszony jeszcze we wrześniu), Wrocław-Poznań i Rzeszów - granica państwa. "To w sumie kilka miliardów złotych, uważamy, że to pozwoli zapełnić kontrakt na przyszły rok" - podsumował Kozaczyński.
"Jesteśmy przygotowani na wzrost obrotów w przyszłym roku, mogę sobie wyobrazić np. sprzedaż na poziomie 1 mld zł - taki wzrost jesteśmy w stanie udźwignąć, jeżeli tylko będzie rynek, a ufam, że będzie, to będziemy w stanie swój 25-procentowy udział w rynku utrzymać" - zadeklarował wiceprezes.