– Penetrujemy rynki zagraniczne, gdyż wiemy, że w kraju zabraknie pracy dla firm świadczących usługi budowlano-montażowe przedsiębiorstwom z branży petrochemicznej i chemicznej – mówi szef Mostostalu Płock. Z wcześniejszych deklaracji Wiktora Guzka wynika, że sprzedaż zagraniczna może w tym roku stanowić 30–40 proc. obrotów giełdowej spółki. W minionym roku Mostostal Płock działał wyłącznie na rynku polskim. W 2008 r. sprzedaż zagraniczna stanowiła 3,3 proc. obrotów, a w 2007 r. 10,4 proc.

Guzek przyznaje, że wyjątkowo sroga tegoroczna zima spowolniła tempo realizacji niektórych zleceń. Zapowiada jednak, że powstałe opóźnienia zostaną odrobione w ciągu maksymalnie dwóch–trzech miesięcy. Szef Mostostalu Płock zapowiada, że mimo wywołanych mrozami utrudnień wyniki I kwartału nie powinny być słabe. Nie chce jednak wyjawić, czy okażą się lepsze niż w tym samym okresie minionego roku, gdy giełdowa spółka zarobiła na czysto 1,7 mln zł przy 35,5 mln zł przychodów ze sprzedaży. Wiktor Guzek informuje, że zarząd Mostostalu Płock nie podjął jeszcze decyzji, jaką część ubiegłorocznego czystego zarobku będzie chciał przeznaczyć na dywidendę. Z zysku za 2008 r. spółka przekazała akcjonariuszom 60,6 proc. Gdyby wskaźnik ten utrzymała w tym roku, to do udziałowców budowlanej spółki mogłoby trafić przeszło 12,4 mln zł, czyli około 6,20 zł na papier.