Nadwozie o agresywnych kształtach, silnik od Audi z modelu S6, nadwozie z lekkiego kompozytu, wykończone skórą wnętrze. Tak, zgodnie z zapowiedziami, ma wyglądać samochód budowany przez Veno Automotive, firmę zależną od notowanej na NewConnect spółki Veno. Jego debiut przesuwano już wielokrotnie, wzbudzając wśród akcjonariuszy Veno obawy o stan projektu. „Parkietowi” udało się namówić władze Veno do uchylenia rąbka tajemnicy.
[srodtytul]Włoskie akcenty[/srodtytul]
Jak wygląda VenoCar? Bryła samochodu nie różni się znacząco od projektu graficznego zaprezentowanego jeszcze w 2008 r. Sylwetka przypomina tę znaną z Lamborghini Reventón, wrażenie to potęgują drzwi-skrzydła. Projektanci auta zapewniają jednak, że podobieństwo nie było zamierzone, a oba modele będzie różnić wiele szczegółów.Łukasz Tomkiewicz, prezes Veno Automotive, wierzy, że ukończony prototyp wzbudzi uznanie. Na początek konieczne jest jednak dokończenie prac nad elementami nadwozia i elektroniką, wykończenie wnętrza i lakierowanie auta.
[srodtytul]Premiera znowu przesunięta[/srodtytul]
Lista spraw do wykonania oznacza, że z zapowiadanej na końcówkę 2010 r. prezentacji auta nici. – Na dokończenie prototypu potrzebujemy kilku miesięcy. Liczymy, że będziemy mogli zaprezentować go w I kwartale 2011 r. – mówi Tomkiewicz. Wyjaśnia, że finalizacja prac nad prototypem przesunęła się m.in. ze względu na rozważane modyfikacje. – Zasugerował to brytyjski konsultant, wiele znaczący w branży, którego poprosiliśmy o ocenę projektu i jego szans na rynku – tłumaczy prezes VA.