Instytucja jest wiodącym akcjonariuszem przedsiębiorstwa – ma ponad 2 mln, czyli 46,7 proc. jego akcji. Kapitalizacja całej spółki to ok. 82 mln zł, czyli kilka milionów mniej niż jej wartość księgowa. – Agencja określa w tej chwili sposób wyjścia ze spółki – mówi Roma Sarzyńska-Przeciechowska, rzeczniczka ARP. Ze względu na obowiązujące przepisy, potencjalny inwestor, aby kupić akcje, musiałby ogłosić wezwanie na co najmniej 66 proc. Rafametu.
Jak się dowiedzieliśmy, kupnem walorów jest zainteresowany Krzysztof Jędrzejewski, kontrolujący 30,5 proc. akcji Rafametu. Zgodnie z przepisami, aby to zrobić, musiałby ogłosić wezwanie na 100 proc. akcji Rafametu. – Już wcześniej deklarowałem chęć odkupienia od ARP jej pakietu. Wciąż jestem zainteresowany, ale o tym, czy dojdzie do transakcji, zadecyduje konstrukcja oferty i, rzecz jasna, cena – mówi nam Jędrzejewski. – Obecna wycena jest, patrząc przez pryzmat wyników spółki, niezbyt atrakcyjna, ale biorąc pod uwagę jej potencjał i aktywa – adekwatna – ocenia.
Po trzech kwartałach 2010 r. zakład z Kuźni Raciborskiej miał 61,6 mln zł obrotów i nieco ponad 800 tys. zł zysku netto. Jędrzejewski podkreśla, że ma pomysł na to, jak poprawić sytuację spółki, nie chce jednak zdradzać szczegółów. Dodaje, że w grę na pewno nie wchodzi fuzja z Kopeksem, w którym ma ponad 60,4 proc. udziałów.
O takim scenariuszu mówiło się przed rokiem, kiedy inwestor kupił spory pakiet akcji Rafametu. Sprzedającym był wtedy Zbigniew Jakubas. Ten w rozmowie z „Parkietem” stwierdził, że nie ma zamiaru ponownie stać się akcjonariuszem spółki.